Cześć i czołem!
Po naszych wakacjach pozostały jedynie wspomnienia. Było miło, pogoda dopisała, pozwiedzaliśmy, ale do Bałtyku wejść nie mogliśmy, choć raz nam się udało przed zakazem.
Podczas urlopu zrobiłam rekordowo małą ilość zdjęć, raczej skupiałam się na tu i teraz niż na patrzeniu na świat przez obiektyw. Chyba tylko dwa razy wyszłam z aparatem i jakoś tego nie żałuję, bo wierzę, że na piękne morskie zdjęcia jeszcze przyjdzie czas...
A szczerze powiedziawszy, przeraża mnie to, jak ludzie robią zdjęcia wszystkiemu dookoła. Byliśmy w pożalsięboże oceanarium i ludzie zamiast oglądać ryby, robili im zdjęcia. Niby nic złego, zakazu nie było. Ale te zdjęcia były takie bez zastanowienia, bez patrzenia, przyglądania się na tę biedną rybę, ale poprzez obserwacje świata przez ekran telefonu. Przykre. Może to ja jestem jakaś inna i dziwna...
Zostawiam Was z garstką zdjęć. Idę regenerować siły przed powrotem do pracy. Muszę też wrócić do czytania i pisania tutaj, bo zapuściłam się i w jednym i w drugim. Ale pogoda mi nie pomaga i moja mikrochoroba dwudniowa również mnie odciągnęła od lektury...
Prześliczne zdjęcia i prześliczna okolica :D
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM NA MÓJ BLOG