USA | DRAMAT/KOMEDIA | 2011/2012
Nietuzinkowy i zaskakujący widza
film. Tak w dwóch słowach mogłabym opisać Spadkobierców.
Jest to bardzo specyficzna produkcja, która – przynajmniej moim
zdaniem – nie jest prosta w odbiorze. Nie jest to lekki film, na
zimowy wieczór.
Mat King prowadzi kancelarię
adwokacką, ma dwie córki, którymi musi się zacząć opiekować,
kiedy jego żona trafiła do szpitala. Miała wypadek i zapadła w
śpiączkę, a lekarze nie dają jej szans na przeżycie. W taki
właśnie sposób mężczyzna musi okiełznać małą Scottie, która
robi wiele problemów wychowawczych. Jednak to druga córka, Alex,
sprawiła, że ojciec popatrzył na swoje małżeństwo z innej,
mroczniejszej perspektywy. Siedemnastolatka nie dogadywała się z
matką, a później się dowiadujemy, o co się pokłóciły i co
dziewczyna wyzna tacie. Jest tutaj także Sid, przyjaciel Alex, który
towarzyszy rodzinie podczas podróży wykonanych, w czasie śpiączki
Elizabeth. Wnosi on do filmu wiele tych pozytywnych scen, odchylając
jednocześnie parawan pełen smutków. Bo właśnie taka jest ta
produkcja, smutna, emocjonalna i sentymentalna. Odbiorca otrzymuje
naprawdę dobrą obsadę, piękne tło, a także nieidealnie
przedstawiony obraz Hawajów.
Rodzina jest jak archipelag. Niby
jedna całość, ale oddalają się od siebie.
Spadkobiercy
Bardzo długo podczas swojego seansu
zastanawiałam się nad ideą tytułu. Spadek kojarzy się jedynie ze
śmiercią, odchodzeniem, ale także z czytaniem testamentu i
pamiątką bardziej bądź mniej wartościową po zmarłym. W
zasadzie tutaj można stwierdzić to samo, jednak w bardziej
metafizyczny sposób. Spadek to rodzaj podarunku,
niekoniecznie materialnego, jaki otrzymali bohaterowie filmu. Zmagali
się z wieloma emocjami, wydarzeniami i to na przestrzeni kilku dni.
Drugi rodzaj spadku tyczył się historii rodziny Kingów, która
chciała sprzedać ziemie odziedziczoną po przodkach. Na pewno
bohaterów nie nazwę w stu procentach normalnymi. Każda z
przedstawionych postaci posiada tak różne cechy charakteru, co
dodaje filmowi pewną oryginalność i autentyczność. Także godna wyróżnienia jest
tutaj muzyka, która jest odpowiednio dobrana zarówno do klimatu
miejsca, w którym toczy się akcja, a także do samej tematyki i
gatunku.
Spadkobiercy, tak jak
już wspomniałam, to nie jest prosta produkcja, za nim idzie wielka
dawka wrażeń i wzruszeń. Osobiście nie przydzieliłabym tutaj
gatunku Komedii, gdyż jest to poważny film. Owszem, dostajemy tutaj
garść zabawnych epizodów, ale jest to nic w porównaniu do
tematyki i prawdziwego sensu przedstawianego na ekranie.
Film obejrzałam dzięki:
Komentarze
Publikowanie komentarza
Dziękuję za przeczytanie mojej recenzji. ;)
Zachęcam do dyskusji na temat powyższego tekstu! *.*