Przejdź do głównej zawartości

Hobbit - J. R. R. Tolkien

J.R.R. TOLKIEN | HOBBIT | WYDAWNICTWO AMBER
 
Nie jestem fanką książek przygodowych i fantasy. Jednak czasami mogę sobie zrobić czytelniczy wyjątek. Hobbit'a już miałam okazję czytać kilka lat temu, dlatego było to tym razem swoistym przypomnieniem treści. Ale szczerze się załamałam, gdyż wielu wydarzeń już nie pamiętałam, być może teraz dopiero dotarła do mnie treść tej książki? Dodatkowo, moje wydanie ma świetne ilustracje autorstwa Alan'a Lee, które jeszcze bardziej zachęcają do sięgnięcia po ten konkretny egzemplarz. ;)


Bilbo Baggins ma już pięćdziesiąt lat, mieszka sam w swojej norce, ma poukładany tryb dnia, punktualnie o czwartej je podwieczorek. Jego idealny rozkład egzystencji przerywa mu i zaburza czarodziej Gandalf, który wraz z trzynastoma krasnoludami dosłownie porywa go na misję. A przygoda ta jest pełna niebezpieczeństwa i strasznych stworów. Na początku, krasnoludy nie były przekonane do słuszności pomysłu Gandalfa, żeby zabrać ze sobą małego Hobbita lecz stary brodacz uparcie twierdził, że złodziej, pan Baggins jeszcze pokaże swój potencjał. I tak w zasadzie będzie, nie ukrywam jednak, że Bilbo'wi towarzyszą wielkie szczęście, ogromny zbieg okoliczności a także dobra intuicja. Nie każdy miałby tyle fartu, żeby znaleźć magiczny pierścień, czy odwagi, aby podjąć zakład na śmierć i życie z Gollumem. A przede wszystkim, tylko on mógłby pójść z praktycznie nieznanymi mu stworami, w obce krainy, w poszukiwanie rodzinnego skarbu Thorina Dębowej Tarczy.

Na pewno to, co się od razu rzuca w oczy, to przyjemna narracja. J. R. R. Tolkien prowadzi bardzo przystępną i zarazem zabawną formę przekazywania historii. Przez cały czas wydaje się, jakby autor siedział obok nas i opowiadał nam, tylko nam, tę historię. Prowadzi ewidentny dialog z odbiorcą i zwraca się prosto do niego. Książka jest niebanalna i naprawdę fantastyczna w swojej kreacji. Przeczytamy tutaj o nieustraszonym hobbicie, trzynastu specyficznych krasnoludach, dziwnym czarodzieju [dla mnie Gandalf nie był kimś, komu mogłabym w pełni zaufać, taki trochę szalony staruszek], Królu elfów, mięsożernych pająkach czy goblinach. Postaci i ich gatunków jest wiele, a pisarz świetnie uwydatnił ich cechy. Bilbo Baggins, pomimo tego, że na początku wydał mi się wycofanym i bezdusznym niziołkiem, później okazał się zabawnym, pewnym siebie hobbitem, który w rzeczy samej, podczas tej przygody przeszedł niemałą metamorfozę.

Z pewnością większość z Was już zna tę historię, czy to w wersji kinowej czy papierowej. Każdy, możliwe, ma już swoje zdanie na temat Hobbita. Ze swojej strony mogę jedynie dodać, że powieść J. R. R. Tolkiena jest nietuzinkowa i dobra w swoim gatunku. Nie jestem fanką fantastyki [co już zaznaczyłam w pierwszym akapicie], a tę historię śledziłam z ogromną ciekawością i nieraz wypiekami na twarzy. Polubiłam Pana Bagginsa oraz Gandalfa, co do krasnoludów, to tylko dwóch czy trzech przypadło mi do gustu, reszty albo nie polubiłam, albo autor nie pozwolił mi na bliższe ich poznanie. W książce tej znajduje się mnóstwo zapadających w pamięć przygód, które, jak sądzę, spodobają się niejednemu czytelnikowi. Pomimo tego, że Hobbit podobał mi się, niekoniecznie sięgnę po Władcę Pierścieni, do którego mam negatywny stosunek [od tak, już tak wyszło]. Niemniej jednak, ta powieść powinna zaciekawić większość osób, swoją oryginalnością, świetną, bezpośrednią narracją, a także fantastyczną kreacją bohaterów i świata przedstawionego.



Komentarze

  1. Ja również niedawno czytałam, a wczoraj oglądałam film. Cieszę się, że przede mną jeszcze dwie części, bo nie chcę kończyć swojej przygody z bohaterami "Hobbita" :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja także nie przepadam za fantastyką, ale może z tymi ilustracjami dałabym radę przeczytać "Hobbita", może wkrótce nadrobię te zaległości (przeczytam książkę i oglądnę film).

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety ja nie trawię twórczości Tolkiena zupełnie. Film był nawet niezły, z książką męczyłam się w gimnazjum i mimo, że nie poległam, to była to trudna potyczka. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Po pierwsze, mi również podobała się narracja, rzeczywiście, brzmiało to zabawnie. :) Po drugie, zgadzam się co do Gandalfa - w życiu nie pokładałabym w nim takich nadziei, jak kompania! :D A po trzecie, ogólnie "Hobbit" pozytywnie mnie zaskoczył, ale nie wiem, czy kiedykolwiek skuszę się na "Władcę Pierścieni" :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja jeszcze się do Hobbita nie przekonałam. Ogólnie do twórczości Tolkiena. Na razie bazuję na wspaniałych ekranizacjach. Może kiedyś sięgnę po książki. Chyba na razie, to jeszcze nie czas na nie. Poza tym widzę, że masz cudowne wydanie, bogato ilustrowane. Zazdroszczę :)
    Pozdrawiam serdecznie! :)
    D.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś zaczęłam czytać "Hobbita" było to w podstawówce i szczerze nie pamiętam, czy ją skończyłam. Byłam w kinie na ekranizacji "Hobbita", która bardzo mi podobała, żałuję, że wcześniej nie przeczytałam książki. Po Twojej opinii z jeszcze większą radością sięgnę po tę pozycję. Ja z kolei mam w planach przeczytanie i obejrzenie "Władcy Pierścieni".
    Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń

Publikowanie komentarza

Dziękuję za przeczytanie mojej recenzji. ;)
Zachęcam do dyskusji na temat powyższego tekstu! *.*

Zobacz również:

MOPSIK, KTÓRY CHCIAŁ ZOSTAĆ SYRENKĄ | BELLA SWIFT

Urocza, miła, przyjemna, a nawet pluszowa. Tymi określeniami mogłabym opisać kolejną książkę Belli Swift o Mopsiku . W tamtym roku z córką zapoznawałyśmy się z pierwszą częścią przygód Peggy, małej suczki, która została adoptowana przez bardzo sympatyczną rodzinę. I pomimo tego, że od tamtego czasu wyszły jeszcze dwie części o Peggy, nic nie stało na przeszkodzie, aby sięgnąć od razu po część czwartą, bo każdą z historii można czytać osobno. Tym razem nastał koniec roku szkolnego, a co za tym idzie, wymarzone przez dzieci wakacje. Ku uciesze trójki rodzeństwa, Ruby, Chloe i Finna, rodzina jedzie na tydzień nad morze i zabiera ze sobą pieska. W tej części można poczuć wakacyjny, przyjemny klimat, ale też troszkę odczuwalnego smutku, bo mopsik pragnie znaleźć syrenkę, aby uszczęśliwić swoją ludzką przyjaciółkę, Chloe. Czytelnik towarzyszy Peggy w zmaganiach i, niestety bezskutecznych, poszukiwaniach kobiety z ogonem, pomaga suczce pewna zabawna mewa, która rzuca sucharami co i rusz. Ni

PS Kocham Cię - Cecelia Ahern

Cecelia Ahern od 2004 roku jest bestsellerową irlandzką pisarką. Jej debiutem była powieść PS Kocham Cię , która została także sfilmowana. Inne jej książki, to: Na końcu tęczy, Gdybyś mnie teraz zobaczył, Kraina zwana Tutaj, Dziękuję za wspomnienia, Pamiętnik z przyszłości. PS Kocham Cię na mojej półce czekało trochę ponad rok, ale wreszcie udało mi się znaleźć czas na nią i przede wszystkim ochotę. Wiele dobrego słyszałam na temat samej powieści, którą ceniono bardziej niż film powstały na jej podstawie. Ekranizację widziałam wcześniej i zrobiła na mnie duże wrażenie, dlatego zdecydowałam się na zakup tego tytułu. Jakie są moje wrażenia? Przekonacie się w dalszej części tekstu. Główną bohaterką jest Holly Kennedy, pogrążona w żałobie wdowa, która nie może dojść do siebie po śmierci swojego ukochanego. Mimo swojego młodego wieku, ma zaledwie trzydzieści lat, spotkała ją tak wielka tragedia. W swojej sytuacji na szczęście może liczyć na przyjaciół i kochającą rodzinę, ale

Merida Waleczna (2012)

Tytuł: Merida Waleczna / Brave Premiera: 21 czerwca 2012 (świat), 17 sierpnia 2012 (Polska) Produkcja: USA Reżyseria: Mark Andrews, Brenda Chapman Scenariusz: Brenda Chapman, Irene Mecchi, Mark Andrews, Steve Purcell Reżyser dubbingu: Wojciech Paszkowski Dialogi w polskim dubbingu: Jakub Wecsile Bohaterowie: Merida – Dominika Kluźniak I Elinor – Dorota Segda Król Fergus – Andrzej Grabowski Lord Dingwall – Mieczysław Morański Lord MacGuffin – Sylwester Maciejewski Lord Macintosh – Krzysztof Kiersznowski Młody MacGuffin – Cezary Kwieciński Młody Macintosh – Jan Bzdawka Miałam dzisiaj tę przyjemność pójścia do kina ze swoją siostrzenicą. Mamy niedaleko – musiałyśmy tylko wyjść z domu, przejść kilka kroków, przez parking i... już byłyśmy na miejscu w mniej niż minutę. W tak doborowym towarzystwie, każda produkcja wychodzi jeszcze lepiej. A teraz, na świeżo po seansie opowiem Wam o Meridzie Walecznej , która porwała moje małe serduszko. Za