Premiera: 16 listopada [Polska], 14
listopada [Świat]
Gatunek: Horror, Romans
Produkcja: USA
Reżyseria: Bill Condon
Scenariusz: Melissa Rosenberg
Obsada:
Bella – Kristen Stewart
Edward – Robert Pattinson
Jacob – Taylor Lautner
Renesmee – Mackenzie Foy
Alice – Ashley Green
Jasper – Jackson Rathborne
Esme – Elizabeth Reaser
Carlisle – Peter Facinelli
Emmet – Kellan Lutz
Rose – Nikki Red
Charlie – Billy Burke
Irina – Maggie Grace
Aro Volturi – Michael Sheen
Marcus Volturi – Christopher Heyerdahl
Cauis – Jamie Campbell Bower
Jane – Dakota Fanning
Alec – Cameron Bright
Nareszcie udało mi się wybrać na
film Saga Zmierzch: Przed Świtem. A raczej na drugą część, która
jednocześnie kończy przygodę Edwarda i Belli. Akurat jeśli chodzi
o Zmierzch, to byłam w kinie tylko na Księżycu w Nowiu i na teraz
omawianym filmie. Dlaczego? Bo tak wyszło. Bo na inne części nie
miałam większej ochoty, a jednocześnie, miałam ogromną, żeby
zakończenie obejrzeć na dużym ekranie. Poszłam z siostrą, którą
osobiście wciągnęłam w przerażający świat wampirów. Razem
czytałyśmy [na wyścigi zresztą] wszystkie książki Stephenie
Meyer. Razem oglądamy The Vampire Diaries i szczerze lubimy
niebezpieczeństwo związane z krwiopijcami. Konkluzja: należymy do
tego marnego grona dziewcząt, które mogą piszczeć z zachwytu,
kiedy w ciemnej uliczce nieznajomy – ale jakże przystojny! -
mężczyzna pokaże nam swoje kły i zechce nas zaatakować. Innymi
słowy: jesteśmy żałosne.
O dziwo, na seans przyszły osoby [nie
tylko panie!] w różnym wieku. Przedział był naprawdę spory.
Począwszy od trzynastolatki [?] siedzącej u boku mamy, na starszej
pani z mężem [!] skończywszy. Można by tutaj śmiało rzec, że
saga ta łączy pokolenia w swojej pasji. Jednym by się mogło
wydawać, że jest to marne zjawisko, ale jak dla mnie, jest to
wyczyn, który potrafi zrobić mało kto. Udało się to Stephenie
Meyer, a wcześniej znanej wszystkim J.K. Rowling. Gratuluję!
Ale teraz nieco konkretniej o filmie.
Jak wiemy [bądź nie], Edward i Bella mają małą córeczkę
Renesmee, której narodzenie prawie spowodowało śmierć jej
rodzicielki. Dziewczynka rośnie bardzo szybko, oraz ma wspaniały
dar – pokazuje swoje wspomnienia poprzez dotyk. Dodatkowo, jest w
połowie wampirem. Niesamowite, prawda? Volturi dowiaduje się, że u
Cullen'ów pojawia się dziecko i podejrzewając, że jest to
nieśmiertelne dziecko, postanawiają złożyć owej rodzinie wizytę.
Ale ta wizyta nie będzie mieć nic wspólnego z jakąkolwiek
przyjemnością. Dzięki Alice, która zobaczyła przyszłość i
wyżej wspomniane odwiedziny, wegetariańskie wampiry mogą zebrać
swoich znajomych z każdego zakątka świata, aby poręczyli za nich,
że nie popełnili zbrodni i nie ukąsili żadnego niewinnego
dziecka. W tym momencie dostrzegamy, jak wiele kontaktów doktor
Carlisle zdobył przez całe swoje nieśmiertelne życie i jakie one
mają dary, a są one niesamowite.
I chyba tyle, jeżeli chodzi o główną
fabułę. Bo przecież historia większości jest znana, więc w
szczegóły zagłębiać się nie będę. O ile w przypadku Przed
Świtem, część 1, śmiałam się, bo sceny mi się nie podobały,
a momentami nawet zastanawiałam się, czy oglądam parodię, czy
autentyczną wersję filmową, o tyle tutaj, powiem szczerze, że
naprawdę zostałam wbita w fotel. Może to za sprawą wielkiego
ekranu i tej szczególnej atmosfery kinowej, ale naprawdę film i
jego realizacja bardzo mnie pozytywnie zaskoczyły. Efekty efektami,
kto miał latać, to latał i skakał wysoko. Ale uważam przede
wszystkim, że ta część, jest tą, w której Kristen Stewart się
rozkręciła i zagrała naprawdę dobrze. Do reszty żadnych zarzutów
nie mam, odegrali swoje postaci tak jak miało być. Ekranizacja
trzymała się wersji książkowej, bo bardzo lubię jak film nie
odbiega znacznie od tego, co miałam wcześniej okazję czytać.
Tutaj na szczęście tego nie było. Chociaż! Scena walki mnie mocno
zaintrygowała i oglądałam ją z wielkim napięciem. Później
siostra się ze mnie śmiała, że myślała, że się rozpłaczę.
Ale faktycznie tak było! Na moje wielkie uznanie jak zawsze
zasługują Jasper, którego jestem fanką od pierwszej części i
tak już chyba pozostanie. Bowiem zarówno w książce jak i w filmie
go uwielbiam. Tego aktora śledzę także w innych produkcjach. Emmet
nie odstawał od swojego filmowego brata, był tak samo uroczy i
pozytywny. Ucieszyłam się, że w scenariuszu nie zabrakło jednego
z mojego ulubionego epizodycznego wątku, mianowicie tego, kiedy
Bella z Emmetem się siłują. Także pragnę wyróżnić dwóch
panów, którzy zaimponowali mi w filmie. To jest jednak taka dość
subiektywna ocena, gdyż są to przystojni mężczyźni i ich wygląd,
z pewnością sprawił, że właśnie o nich tutaj mowa. A są to,
nie kto inni jak: Garrett [Lee Pace], który był ironiczny i
bezczelny i mocno przypominał mi swoim zachowaniem innego
popularnego wampira – Damona Salvatore. A także: Benjamin [Rami Malek], który jest przeciwieństwem wcześniej wymienionego
bohatera.
Podsumowanie będzie zapewne krótkie.
Nieco smutno jest mi rozstawać się z Sagą i mieć poczucie końca
tej historii. To co mi zostało, to jedynie powroty do książek i do
ich ekranizacji. Zżyłam się z bohaterami, ale cóż, jest jeszcze
wiele rzeczy, które muszę poznać. Z pewnością Przed Świtem,
część 2 plasuje się wyżej niż jej poprzedniczka, a mianowicie
część 1. Jest tu wiele ciekawszych scen, zarówno tych śmiesznych,
poruszających, a także tych pełnych napięcia i emocji. Serdecznie
polecam tym, którzy się wahają. Naprawdę warto zobaczyć tę
część w kinie zajadając się popcornem i pijąc colę.
Ja dzisiaj również oglądałam "Przed Świtem cz.2", nie wiedziałam czego się spodziewać, bo głupio się przyznać, ale nie skończyłam książki, ale po obejrzeniu filmu ma ogromną motywację, by wreszcie skończyć Sagę Zmierzch (nie dawno nawet powróciłam do nieskończonego "Przed Świtem"). Mnie też bardziej podobała się ta cześć od części pierwszej. Film nie był źle zrealizowany, ale u mnie fascynacja wampirami w jakimś stopniu już zmalała, a wiąże się to z wieloma czynnikami, jednak uważam, że ta cześć została zrealizowana najlepiej. Wcześniej bez znajomości książki oglądałam "Księżyc w nowiu" i wcale nie popsuło mi to efektu książki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Z pewnością obejrzę. Widziałam poprzednie części, więc i tę wypada obejrzeć :)
OdpowiedzUsuńZnam całą sagę Zmierzch w wersji książkowej i także obejrzałam trzy pierwsze jej historie, dlatego jestem również ciekawa kontynuacji przygód Belli, więc mam nadzieję, że uda mi się również obejrzeć Przed Świtem, część 2.
OdpowiedzUsuńKristen wygląda nieporównywalnie lepiej w długich włosach. A ta ich córeczka prześliczna!!! Ja mam za sobą tylko pierwszą część i książki i filmu, ale kiedyś to zmienię :)
OdpowiedzUsuńJa dopiero obejrzałam pierwszą część "Przed świtem", ale mam już ochotę na obejrzenie drugiej. Nie wyobrażam sobie, abym po tylu pochlebnych recenzjach nie zrobiła tego. :)
OdpowiedzUsuńMiałam takie same odczucia, że troszkę szkoda że to juz koniec, ale tak to musi już być. I uważam, ze zakończenie jest naprawdę świetnie przemyślane i warto je zobaczyć na dużym ekranie. Chociaż ja książki nie czytałam, to jednak uwiodła mnie realizacja filmów. Fabula banalna ale jednak ma coś w sobie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
mi osobiści podobały się obie części, a reżyser okazał się dla mnie najlepszy. bardzo fajne pożegnanie z bohaterami :)
OdpowiedzUsuńMiałaś leżeć w łóżku!!!!! :P
OdpowiedzUsuńMiałaś leżeć w łóżku! xD
OdpowiedzUsuńZazdroszczę możliwości obejrzenia ekranizacji na wielkim ekranie :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio byłam na ENEMEF: Saga Zmierzchu, fajnie było obejrzeć wszystkie części sagi razem. Oczywiście na pierwszych czterech troszkę się nudziłam, ale warto je było sobie przypomnieć przed Wielkim Finałem ;) czyli piątą częścią. A owy Wielki Finał był niesamowity! Scena walki po prostu wbijała w fotel a zarazem nie pozwalała odwrócić wzroku od ekranu. Moją ulubioną sceną również było siłowanie się na rękę Emmeta i Belli ;)
OdpowiedzUsuńGdy dowiedziałam się, że Garretta zagra Lee Pace strasznie się ucieszyłam - uwielbiam go w "Gdzie pachną stokrotki". Twoje porównanie jego postaci do Damona Salvatore - hm, coś w tym jest ;)
A i jeszcze jedno, gdy Bella się dowiedziała co połączyło Jacka i Renesmee - zastanawiałam się jak wyjdzie ta scena. Nie zawiodłam się :)
Obejrzałam trzy pierwsze części, z czego "Zmierzch" w kinie (przez przypadek, koleżanki wybrały film, nawet nie wiedziałam na co idę :)) i tak się zastanawiałam do dziś czy obejrzeć dwa ostatnie filmy... no i chyba jednak się złamię :)
OdpowiedzUsuńCałą sagę Zmierzch ,,pochłonęłam'' dosłownie w kilka wieczorów zaraz po ich premierze, więc już sporo czasu od tego momentu upłynęło. Teraz natomiast oglądam kolejno ekranizacje tej historii, lecz Przed Świtem, część 2, nie miałam jeszcze okazji oglądać, ale zamierzam. Przyznam się jednak szczerze, że wolę wersję papierową tej historii, gdyż wersja filmowa wydaje mi się momentami taka sztuczna.
OdpowiedzUsuńNa film wybieram się jutro i nie mogę się doczekać! Już ślinka mi cienkie na myśl o jutrzejszych przeżyciach ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja :)
Pozdrawiam!
Będzie jeszcze jedna część- ,,Saga Zmierzch-Wschód księżyca'' ale dopiero w 11.2015r.!! :'(
OdpowiedzUsuńUwielbiam Zmierzch ale patrzcie jakie ktoś głupoty wypisał : http://kulturanizsza.blogspot.com/2012/11/saga-zmierzch-przed-switem-czesc-2-2012.html?showComment=1391342060857#c257676413827262115 ja wstawiłam ten drugi komentarz bo poprostu nie wytrzymałam ...
OdpowiedzUsuń