Przejdź do głównej zawartości

Ludzie na walizkach - Szymon Hołownia


Cierpienie nas peszy i przeraża.”

Czym jest choroba i jak można radzić sobie z żałobą? My, ludzie, lubimy na wszystko po prostu narzekać. Nie doceniamy swojego życia. Zamiast się cieszyć, znajdujemy coś, co nam nie odpowiada. Pytanie, które od razu przychodzi mi do głowy, to: Kiedy tak naprawdę jesteśmy w stanie cieszyć się swoim życiem?

Już od dłuższego czasu intrygowały mnie dzieła Szymona Hołowni. Byłam ciekawa, co w nich znajdę, jakie wartości przekazuje autor swoim czytelnikom. Jako pierwsza w moje ręce wpadła lektura: „Ludzie na walizkach”. Dziennikarz przejmuje rolę prowadzącego rozmowę. Zadaje pytania, w których wyraża swoje postawy wobec zachowań i wydarzeń związanych z innymi ludźmi.


„To nie ból jest najgorszy w chorobie, najgorsza jest właśnie niepewność. Czekanie na kolejną wiadomość...”

W książce umieszczone są pełne emocji historie ludzi. Nieraz podczas czytania miałam w oczach łzy, a niejedna wędrowała po moim policzku. Zastanawiałam się, jak to jest możliwe, że osoby, które napotkały na swojej drodze cierpienie, oraz wręcz tragiczne wydarzenia, potrafią być tak pełne wiary i nadziei, że Bóg istnieje, że taki właśnie był ich los. Wielu z nas, jak przypuszczam, odwróciłoby się od Boga, zwątpiłoby w siłę modlitwy i omijało Kościół szerokim łukiem. Co jednak daje ludziom tak wielką motywację i chęć do dalszej, pełnej szczęścia egzystencji? Właśnie na to pytanie znalazłam odpowiedź w dziele Szymona Hołowni.

„Nauczyłem się doceniać ciężkie chwile, niezbędny kontrast do chwil pięknych, przecież gdyby nie było nieszczęścia, nie wiedzielibyśmy, kiedy jesteśmy szczęśliwi, nie mielibyśmy żadnej skali.”

Kiedy sięgałam po książkę: „Ludzie na walizkach” nie wiedziałam czego mogę się spodziewać, co wyniosę z tej lektury. Teraz wiem, że było warto zanurzyć się we wspomnieniach i refleksjach ludzi mi nieznanych, ale w momencie czytania, tak bardzo mi bliskich. Czułam i zaczęłam wierzyć, że życie, to nie tylko te dobre chwile, kiedy jesteśmy zdrowi, ale to też momenty i etapy, kiedy nie układa się wszystko po naszej myśli, a mimo to, można czerpać radość ze świata. Jednak z drugiej strony, cieszyłam się, że jestem zdrowa, że nie spotkało mnie i moich bliskich żadne negatywne zjawisko. Wydaje mi się, że właśnie „Ludzie na walizkach” mają pełnić taką funkcję. Mają powodować, że ludzie zaczną się cieszyć swoim życiem. Nie dlatego, że zobaczyli na własne oczy, dzięki Szymonowi Hołowni, nieszczęście kogoś innego, ale dlatego, że zaczęli doceniać siebie i wiedzą, że w każdej sytuacji można wyjść z uniesionym wysoko czołem.

„...choroba w pewien sposób chroni dziecko, a najboleśniej dotyka tych, którzy chcą mu towarzyszyć.”

W całym dziele „Ludzie na walizkach” przedstawione zostały poważne tematy, ściśle związane z ciężkimi chorobami a także ze śmiercią. Szymon Hołownia wykazuje się w poszczególnych wywiadach bardzo dużą empatią i wyrozumiałością. Pozwala każdemu rozmówcy powiedzieć wszystko to, co ten czuje. Podchodzi do osoby, z którą rozmawia z dystansem, ale jednocześnie okazuje swoje uczucia oraz pełne zrozumienie.

Czy tego właśnie się spodziewałam po książce: „Ludzie na walizkach” autorstwa Szymona Hołowni? Szczerze powiedziawszy, nie wiem. Ale mogę tutaj zaznaczyć, że to dzieło w jakiś szczególny sposób na mnie wpłynęło. Może nie zmieniło mojego postrzegania świata, ale wprowadziło w kontemplacje. Książkę polecam wszystkim tym, którzy chcą przeżyć bardziej lub mniej duchową wędrówkę razem z bohaterami wszystkich wywiadów zawartych w tym dziele. Zachęcam wszystkich do przeczytania tej książki, zarówno praktykujących katolików, a także tych, którzy swoją wiarę zgubili po drodze, z różnych powodów.

Komentarze

  1. Wspaniale widzieć, że tak wiele osób sięga po tę książkę. To wartościowa lektura. :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się to,że zamieszczone są w niej poważne tematy i bardzo mnie tą recenzją zainteresowałaś. Wcześniej nie zwracałam jakoś uwagi na żadne z jego książek. Postaram się ją przeczytać;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z miłą chęcią przeczytam ,,Ludzie na walizkach'', ponieważ bardzo lubię autora książki. Szanuje Szymona za jego poglądy, zasady i całokształt, więc jestem ciekawa jego twórczości.

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę dorwać książki Hołowni:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm, Hołownia od jakiegoś czasu denerwuje mnie przypominaniem o swoich przekonaniach na każdym kroku. Ale domyślam się, że książkę nie bez powodu okrzyknięto bestsellerem. Może kiedyś przy okazji, kiedy będę potrzebować chwili zadumy, sięgnę po nią :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna książka! Mocna, daje do myślenia, wwierca się w myśli. W zasadzie jak każda Holowni, mnie rozczarowała tylko jedna jego publikacja. Reszta to perełki:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za przeczytanie mojej recenzji. ;)
Zachęcam do dyskusji na temat powyższego tekstu! *.*

Zobacz również:

YOU | SERIAL A KSIĄŻKI

W ubiegłym roku na Netflixie pojawił się serial You , który wciągnął bardzo wiele osób w swoją historię. Ja go obejrzałam dopiero po przeczytaniu książki i był to jak dla mnie bardzo dobry krok. Nieświadomie odłożyłam oglądanie na później nieświadomie, że jest to serial na podstawie książki właśnie. Książkę przeczytałam, serial obejrzałam i chciałam Wam o tym napisać, chciałam porównać te dwie rzeczy. Ale odkładałam tekst i jakoś zwątpiłam w sens, aż tu nagle pojawił się drugi sezon. Słyszałam opinie, że jest lepszy od pierwszego, zaczęłam więc oglądać. Ale kiedy Ukryte ciała do mnie dotarły, porzuciłam Netflixa, aby jednak najpierw sprawdzić treść powyższego tytułu. I to również był dobry krok. Postanowiłam napisać troszkę o swoich odczuciach o serialu, trochę go porównuję do książek, bo jest to jednak ważne. Moje zdanie o Ty i Ukrytych ciałach  znajdziecie na blogu, zatem zachęcam do lektury. Już teraz mogę Wam powiedzieć, że jako zwykły oglądacz serialu jestem zawiedziona fak

STANY OSTRE. JAK PSYCHIATRZY LECZĄ NASZE DZIECI | MARTA SZAREJKO

  O Stanach ostrych Marty Szarejko wspominałam przy okazji podsumowania roku 2021, jednak dopiero teraz, w kwietniu, postanawiam na temat tego tytułu nieco Wam napisać. Super, jestem z siebie bardzo dumna… Szarejko na początku nie chciała pisać o psychiatrii dziecięcej, dlatego, że w żaden sposób temat jej nie dotyczył. Okazało się jednak, że to, co uważała za minus, okazało się ogromnym plusem jej położenia, bowiem nie podchodziła do tematu tak samo emocjonalnie jak podchodziłaby matka. Stany ostre. Jak psychiatrzy leczą nasze dzieci to książka o poziomie szpitali psychiatrycznych w Polsce, o ich nierentowności i niewydajności. Jest źle, to jakże podnoszące na duchu przesłanie można wynieść z lektury. Autorka rozmawia z pracownikami i dyrektorami placówek w różnych częściach kraju, dowiaduje się wielu ciekawych, chociaż dołujących rzeczy, a tą wiedzą dzieli się z czytelnikami. Na pewno mnie przeraża to, że w szpitalach nie ma miejsc, że dzieci śpią na dostawkach do dostawek, pokątn

KRAINA LODU (2013)

USA | ANIMACJA/FAMILIJNY/PRZYGODOWY | 2013 Dzisiaj sięgnę do Oskarowej półki. Jak wiadomo chyba wszystkim, animacja Kraina Lodu zdobyła dwa Oskary. I myślę, że jest godna uwagi i czasu jej poświęconego. Sama jak dotąd bajkę tę oglądałam trzy razy i bardzo ją polubiłam. Uważam, że historia jest przejmująca, poruszająca, a muzyka w niej zawarta dodaje tego wyjątkowego klimatu.