Do Ciemno, prawie noc przymierzałam się od kilku lat, skuszona pozytywnymi opiniami na temat twórczości Joanny Bator. Nawet byłam na spotkaniu autorskim podczas Śląskich Targów Książki, zdobyłam wtedy też autograf na swoim egzemplarzu. Jednak po lekturę sięgnęłam teraz, niewątpliwie zmotywowała mnie do tego wersja kinowa, no w końcu. Pomimo tego, że spotkałam się z wieloma zachwytami nad Ciemno, prawie noc , nie miałam pojęcia czego mam się po tym nagradzanym dziele spodziewać. Zdecydowanie było specyficznie, klimatycznie tudzież surrealistycznie. Nie kojarzę, abym kiedykolwiek wcześniej miała do czynienia z realizmem magicznym, który w powieści Bator występuje obok całkiem zwyczajnych wydarzeń. Albo właśnie niezwyczajnych. Alicja powraca do swojego rodzinnego miasta, aby napisać artykuł o niedawno zaginionych dzieciach. Przy okazji jest to dla niej niełatwa podróż do przeszłości i dzieciństwa w Wałbrzychu, które w żaden sposób nie było usłane różami. Śmierć kochanej s