Kto powiedział, że końcem stycznia nie można napisać opinii o książce świątecznej? Mam nadzieję, że nikt. ;) W grudniu powróciłam do prozy Sylwii Trojanowskiej, której nie czytałam od czasów Kaśki Laski . Tym razem właśnie zdecydowałam się na powieść świąteczną i całkiem pozytywnie się zaskoczyłam. Nie wiem czy jest to związane z tym, że w te święta wczułam się w magiczny klimat, więc takie powieści jak najbardziej trafiały w mój gust. We Wzgórzu Świątecznych Życzeń mamy wielu bohaterów, zróżnicowanych wiekowo, od nastoletniej dziewczyny do prawie dziewięćdziesięciolatki. I jak zawsze w książkach autorki, chodzi o uczucia, o nową nadzieję, że jednak będzie dobrze. To jest taka powieść, która podnosi na duchu, niby lekka, przyjemna, ale niesie ze sobą trudne tematy, jak strata, rozpad małżeństwa, a nawet przemoc w rodzinie. Sylwia Trojanowska pokazuje, że warto szukać w swoim otoczeniu przyjaznych ludzi, a także, że należy dać niektórym szansę, bo nasze życie może się odmienić pozyty
„Życie to śmieszna sprawa. Gdy realizujemy nasze marzenia, rzuca nam ono kłody pod nogi, a my pytamy, dlaczego. Życie sprawia, że obrana przez nas droga wydaje się nie do przejścia, a my pytamy, dlaczego. Życie stawia nad pod ścianą, a my pytamy dlaczego. Moja odpowiedź na pytanie o powód tego stanu rzeczy jest następująca: Życie zmusza wszystkich marzycieli do wytrwałości. Wytrwałość czyni nas bardziej skutecznymi. Sprawia, że łatwiej pokonujemy kolejne przeszkody. Życie nie działa przeciwko nam – działa na naszą korzyść. Każda trudność zmusza nas do przejścia na wyższy poziom. Wymaga od nas ewolucji. Każda przeszkoda zbliża nas do doskonałości” * Są takie książki, w których autorzy chcą przekazać dużo (czasem za dużo) i wybierają nieodpowiednią formę, za bardzo kombinują, albo chcą wyjść na wyluzowanych. Dzisiaj troszkę Wam napiszę o książce Bogate dzieci. Przewodnik dla mądrych rodziców Toma Corleya, z którą mam ogromny problem. Już w trakcie lektury kilka razy sprawdzałam, czy na