Przejdź do głównej zawartości

ZDARZYŁO SIĘ WCZORAJ | MAURA ELLEN STOKES


Po literaturę młodzieżową sięgam stosunkowo rzadko, bo nie zawsze umiem się w niej odnaleźć zarówno jeśli chodzi o historię czy prowadzoną narrację. Zatem jej tematyka musi mnie w jakiś sposób zainteresować. I tak właśnie było w przypadku książki Maury Ellen Stokes Zdarzyło się wczoraj, która mnie zaciekawiła pomysłem autorki.

A pomysł do łatwych nie należy, bo odnosi się do śmierci i żałoby. I może jest to oklepany temat, który pojawia się często w literaturze jako główny wątek, jednak w książkach dla młodzieży może zostać różnie przedstawiony. Może okazać się sukcesem ale też i małą klapą. Tutaj klapy nie zaobserwowałam, bo podoba mi się to, co zbudowała Stokes w swojej powieści.
Pomimo tego, że bliżej mi już trzydziestki (o mój Boże!) niż lat nastu, czytając Zdarzyło się wczoraj, nie miałam poczucia, że klimat mi nie odpowiada, albo że jestem nie na miejscu, bo to już nie jest książka dla mnie, że powinnam czytać już tylko książki dla kobiet. Oczywiste jest to, że otoczenie głównej bohaterki nie jest mi bliskie, jednak wszystko jest napisane w taki sposób, że i nieco starszy odbiorca się odnajdzie i nie będzie się czuł obco. A z główną bohaterką można poczuć swego rodzaju więź i można ją polubić. Nie jest to irytująca postać, wręcz przeciwnie, wzbudza sympatię czytelnika.

Od powieści bije ciepło i serdeczność, ukazuje ona żałobę po stracie przyjaciółki, która zmarła bez żadnego uprzedzenia. W Zdarzyło się wczoraj Stokes skupiła się na tym, że można otrzymać w trakcie swojego cierpienia naprawdę wiele wsparcia, trzeba tylko pozwolić sobie na pomoc, bo wszyscy chcą dla ciebie dobrze. I w takiej sytuacji znalazła się Sam, czternastolatka kochająca koszykówkę. Razem ze swoją przyjaciółką trenowały i spędzały czas wolny niczym siostry. I nagle dziewczyna zostaje sama, bez swojej drugiej połówki serca, bez najbliższej osoby w swoim życiu. Przecież czternaście lat, to nie jest czas na śmierć, prawda? A jednak, Stokes pokusiła się o tak młody wiek dla swoich bohaterek. 

W książce pojawił się motyw nadprzyrodzony, bowiem Reagan zaczęła odzywać się do Sam, dzięki czemu dziewczyna ma szansę na stopniowe pożegnanie się z przyjaciółką. Kluczowym pytaniem dla mnie było, czy to wyobraźnia i psychika Sam tak zadziałały czy może faktycznie pośmiertnie dziewczyny są w stanie ze sobą rozmawiać. I nastolatka również rozważa u siebie problemy natury psychicznej, co jest dość dojrzałym podejściem do tematu. Jak było naprawdę, nie mogę zdradzić ;)

Podsumowując, jestem mile zaskoczona książką Zdarzyło się wczoraj Maury Ellen Stokes. Autorka stworzyła całkiem fajną atmosferę w swojej książce, pełną wsparcia i życzliwości wobec głównej bohaterki. Sam również jest zaskakująco ciekawą postacią, która ma wiele do powiedzenia i pomimo trudności jakie ją spotkały, zachowuje swój humor i poczucie misji.
Polecam, zwłaszcza nastoletnim czytelnikom. Jest to wartościowa pozycja i można wiele z niej wynieść nie tylko w temacie radzenia sobie ze stratą.

Komentarze

  1. Cieszę się, że dobrze oceniasz książkę. Wydaje mi się, że bardzo potrzeba dobrej literatury dla dzieci i młodzieży, poruszającej trudne i bolesne tematy, jak śmieć np. Oby jak najwięcej takich książek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja bardzo lubię literaturę młodzieżową, więc jak będę miała okazję chętnie sięgnę po tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ogromnie się cieszę, że recenzja tej książki pojawiła się na Twoim blogu. Książka bardzo potrzebna, dotykająca straty, radzenia sobie z nią, może pomóc danej osobie, która akurat jest w takiej sytuacji.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za przeczytanie mojej recenzji. ;)
Zachęcam do dyskusji na temat powyższego tekstu! *.*

Zobacz również:

YOU | SERIAL A KSIĄŻKI

W ubiegłym roku na Netflixie pojawił się serial You , który wciągnął bardzo wiele osób w swoją historię. Ja go obejrzałam dopiero po przeczytaniu książki i był to jak dla mnie bardzo dobry krok. Nieświadomie odłożyłam oglądanie na później nieświadomie, że jest to serial na podstawie książki właśnie. Książkę przeczytałam, serial obejrzałam i chciałam Wam o tym napisać, chciałam porównać te dwie rzeczy. Ale odkładałam tekst i jakoś zwątpiłam w sens, aż tu nagle pojawił się drugi sezon. Słyszałam opinie, że jest lepszy od pierwszego, zaczęłam więc oglądać. Ale kiedy Ukryte ciała do mnie dotarły, porzuciłam Netflixa, aby jednak najpierw sprawdzić treść powyższego tytułu. I to również był dobry krok. Postanowiłam napisać troszkę o swoich odczuciach o serialu, trochę go porównuję do książek, bo jest to jednak ważne. Moje zdanie o Ty i Ukrytych ciałach  znajdziecie na blogu, zatem zachęcam do lektury. Już teraz mogę Wam powiedzieć, że jako zwykły oglądacz serialu jestem zawiedziona fak

KRAINA LODU (2013)

USA | ANIMACJA/FAMILIJNY/PRZYGODOWY | 2013 Dzisiaj sięgnę do Oskarowej półki. Jak wiadomo chyba wszystkim, animacja Kraina Lodu zdobyła dwa Oskary. I myślę, że jest godna uwagi i czasu jej poświęconego. Sama jak dotąd bajkę tę oglądałam trzy razy i bardzo ją polubiłam. Uważam, że historia jest przejmująca, poruszająca, a muzyka w niej zawarta dodaje tego wyjątkowego klimatu.

STANY OSTRE. JAK PSYCHIATRZY LECZĄ NASZE DZIECI | MARTA SZAREJKO

  O Stanach ostrych Marty Szarejko wspominałam przy okazji podsumowania roku 2021, jednak dopiero teraz, w kwietniu, postanawiam na temat tego tytułu nieco Wam napisać. Super, jestem z siebie bardzo dumna… Szarejko na początku nie chciała pisać o psychiatrii dziecięcej, dlatego, że w żaden sposób temat jej nie dotyczył. Okazało się jednak, że to, co uważała za minus, okazało się ogromnym plusem jej położenia, bowiem nie podchodziła do tematu tak samo emocjonalnie jak podchodziłaby matka. Stany ostre. Jak psychiatrzy leczą nasze dzieci to książka o poziomie szpitali psychiatrycznych w Polsce, o ich nierentowności i niewydajności. Jest źle, to jakże podnoszące na duchu przesłanie można wynieść z lektury. Autorka rozmawia z pracownikami i dyrektorami placówek w różnych częściach kraju, dowiaduje się wielu ciekawych, chociaż dołujących rzeczy, a tą wiedzą dzieli się z czytelnikami. Na pewno mnie przeraża to, że w szpitalach nie ma miejsc, że dzieci śpią na dostawkach do dostawek, pokątn