Kiedy tylko swoją premierę na Netfliksie miał mieć serial
Nawiedzony dom na wzgórzu, zrobiło się o nim głośno, a
także przypomniano sobie o jego pierwowzorze, czyli o książce
Shirley Jackson. Ten szum jakoś mnie ominął, nie poddałam się
mu, jednak uznałam, że tytuł ten może być warty uwagi. Tak też
uznał mój mąż, więc pewnego piątku zabraliśmy się do
oglądania powyższej produkcji po to, aby w niedzielę wszystkie
dziesięć odcinków mieć za sobą.
Akcja serialu toczy się dwutorowo. Z jednej strony jest przeszłość,
kiedy rodzina Crain mieszka w domu na wzgórzu, aby go wyremontować
i sprzedać za korzystną cenę. Mieszkańcy jednak mają
niesamowite przygody w posiadłości, niejednokrotnie mrożące krew
w żyłach. Z drugiej strony jest czas aktualny, kiedy owe dzieci są
już dorosłe i z tą dorosłością w lepszy lub gorszy sposób
sobie próbują radzić. Jedno jest pewne – Haunting House odcisnął
piętno na tych osobach, a paranormalne zjawiska towarzyszą im do
teraz.
Pomimo tak wielu dziwnych zdarzeń, jakie spotkały Crainów, między
rodzeństwem są różne relacje, są wobec siebie nieufni i nie do
końca darzą się miłością. Również z ojcem nie mają zażyłych
relacji. Całą rodzinę zaczyna zbliżać jednak niezbyt przyjemna
okoliczność, a mianowicie śmierć jednej z sióstr, która
postanowiła wrócić do domu na wzgórzu, aby nie wyjść już z
niego żywa. Na początku wszystko wskazuje na to, że popełniła
samobójstwo, jednak to są tylko pozory, a śmierć kobiety owiana
jest naprawdę mroczną tajemnicą.
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za przeczytanie mojej recenzji. ;)
Zachęcam do dyskusji na temat powyższego tekstu! *.*