Aborcja
nie jest prostym tematem, zwłaszcza w ostatnich latach. Jest to
powód do kłótni zahaczających wręcz o wojnę domową. Duet
Krystyna Romanowska i Katarzyna Skrzydłowska-Kalukin postanowił
przełamać trochę tabu i w książce Dziewięć
rozmów o aborcji
porozmawiać z kobietami, które w swoim życiu przeszły aborcję,
wysłuchać ich bez oceniania. Jak podejdzie do tych historii
czytelnik, zależy tylko od niego, od jego nastawienia do tego
zabiegu, czy ma otwartą głowę, czy nie boi się nieraz bardzo
trudnych i bolesnych opowieści.
Uważam
siebie za osobę otwartą, nie mówię, że aborcja jest zabijaniem
dzieci. Uznaję ją za świadomą decyzję, która musi być
przemyślana. Wiem, że to jest życie, wiem, że terminacja ciąży
to nie forma antykoncepcji, jednak wolę, aby kobieta usunęła
kiełkujące życie ze swojego wnętrza, niż zabiła urodzone już
dzieciątko i pozostawiła w krzakach jego truchło. W zbiorze rozmów
o
aborcji
znajdziemy kilka trudnych powodów popełnienia aborcji i nie każda
z nich została dokonana, nie każda z nich była zwykłym „nie
chcę tego dziecka”.
"Bo jeśli ktoś ciąży nie chce, nie czeka z aborcją do 18.-20. tygodnia. Informacja o tym, że płód jest obarczony wadami, jest więc podwójną tragedią dla kobiety. I jakie wsparcie dostaje? Szpital woli nie mieć w swoich statystykach aborcji, więc pacjentki są przepędzane z jednego do drugiego."
Jako
osoba, która planuje powiększyć swoją rodzinę, najbardziej
cierpiałam czytając pierwszą i siódmą historię, bowiem
popełniane aborcje (albo odmówienie zabiegu czy złe prowadzenie
ciąży) dotknęły mnie. Po pierwszej rozmowie chciałam odłożyć
książkę i nigdy do niej nie wracać, bo nie wiedziałam, czy będę
w stanie psychicznie przyjąć to wszystko, co się w niej znajduje.
Miałam sobie dawkować ten tytuł, ale jednak połknęłam go w
ekspresowym tempie. Bowiem książka ta jest bardzo dobrze napisana,
są zadawane dobre pytania i czytelnik jest ciekawy odpowiedzi. Nie
ukrywam, że z niektórymi miałam problem, bo nie wszystkie powody
aborcji do mnie przemawiały, jednak starałam się nie oceniać.
Powtarzałam sobie, że każdy ma wolną wolę, niech sam decyduje o
tym, czego chce od życia. A przecież żadna forma antykoncepcji nie
jest stuprocentowa.
Cieszę
się, że sięgnęłam po tak trudny dla mnie tytuł, poruszający
kontrowersyjny społecznie temat, do którego każdy podchodzi
inaczej. Przykre jest to, że nasze państwo odmawia aborcji, że
lekarze nie mogą się przyznawać do takich zabiegów, nawet gdy te
były w pełni legalne, a nawet te legalne aborcje są na siłę
opóźniane. Światek aborcyjny jest coraz ciaśniejszy i jeszcze
bardziej ukryty niż wcześniej, praktycznie jest traktowany na równi
ze światkiem przestępczym i narkotykowym. Przerażające...
"Lekarze nie mówią wprost "nie", tylko mnożą trudności. Każą kobietom spełniać bardzo trudne warunki, przynosić kolejne zaświadczenia, wykonywać badania, a czas mija. Dochodzi do tego, że kobiety w skrajnych sytuacjach błagają ich o pomoc i jej nie otrzymują. Błagają wtedy, kiedy płód jest obarczony bezmózgowiem, nieodwracalna wadą serca, brakiem płuca, ciężkimi, nieodwracalnymi wadami rozwojowymi i nieuleczalnymi chorobami."
Serce
nieraz boli podczas lektury, więc nie jest to książka dla tych
kobiet (przede wszystkim kobiet!), które mają słabe nerwy i chcą
powiększyć swoją rodzinę. Uważam również, że jak już kobiety
zdecydują się na przeczytanie Dziewięciu
rozmów o aborcji,
powinny owe rozmowy (chociaż niektóre) podsunąć swoim partnerom.
Bo ważne jest uświadomienie sobie, że nie wszystko może pójść
kolorowo i po naszej myśli, a także warto znać swoje prawa.
Raz
na jakiś czas potrzebuję mocnej literatury faktu, która pokaże
mi, że świat jest zły i niedobry. Niby mam tego świadomość, ale
czasem o tym zapominam i naiwnie idę przez życie. Jeżeli lubicie
mocną, kontrowersyjną i potwornie trudną literaturę, czytajcie.
Ale jak macie słabe nerwy, albo jesteście przeciwnikami aborcji,
nie sięgajcie po ten tytuł. Chociaż... w tym ostatnim przypadku,
przeczytajcie pierwszą i siódmą rozmowę, ona otworzy niektórym
oczy.
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za przeczytanie mojej recenzji. ;)
Zachęcam do dyskusji na temat powyższego tekstu! *.*