CLARA SÁNCHEZ | SKRADZIONA | WYDAWNICTWO ZNAK LITERANOVA
Bardzo cenię sobie prawdziwe
historie. Kiedy przeczytałam opis, iż książka Skradziona
jest oparta na prawdziwych wydarzeniach mających miejsce w Hiszpanii
przez niemal 60 lat, musiałam dowiedzieć się więcej o nich.
Bowiem tysiące Hiszpanów w dzieciństwie zostało sprzedanych i
adoptowanych bez wiedzy swoich biologicznych rodziców, obok ich
narodzin widniała jedynie data śmierci... Zaciekawiło mnie to i
stwierdziłam, iż jest to powieść, którą chciałabym bliżej
poznać.
Clara
Sánchez
napisała naprawdę poruszającą powieść, którą warto poznać.
Fabuła jest prawdziwa, co jeszcze bardziej zachęca do sięgnięcia
po Skradzioną.
Wiele po niej się spodziewałam i narzuciłam jej wysoką
poprzeczkę. Chciałam łez, zdenerwowania i wielkich emocji. Nie
dostałam ich. Historia, pomimo iż jest naprawdę piękna, nie
wywołała u mnie większych emocji i wrażeń. Ale to nie znaczy, że
książka jest zła.
Mamy
zwyczajną rodzinę, mamę, tatę i dwójkę dzieci. W tym domu
znajduje się tajemnicza teczka, do której rodzice nieraz zaglądają,
są tam ważne rzeczy. Pewnego dnia, dziewięcioletnia Verónica
sięga do teczki i znajduje w niej zdjęcie starszej od siebie
dziewczynki. Wie, że ma na imię Laura, tak jest napisane na
odwrocie zdjęcia, ale też to imię nieraz pada podczas rozmów
rodziców. Rozwiązanie zagadki jest zaskakujące, Laura to siostra
głównej bohaterki, która rzekomo umarła podczas porodu. Mama w to
nie wierzy, wie, iż jej pierwsza córka żyje i szuka swej
pierworodnej. Jednak sprawa ta przerosła ją, popadła w obłęd i
nie umiała być szczęśliwa.
Verónica
postanowiła znaleźć Laurę. Pomimo swojego młodego wieku (w
dalszej części książki ma już 17 lat, nie 9) zaangażowała się
w sprawę i nic nie mówiąc swojej schorowanej matce, jej śladami
zbliżała się do swojej siostry. Jaki będzie tego finał?
Narracja
powieści prowadzona jest z dwóch punktów widzenia Zarówno
Verónica
jak i Laura wypowiadają się w pierwszej osobie. Poszczególne
rozdziały są opowiadane przez te dwie dziewczyny i dzięki temu
całość czyta się szybko, a akcja jest prowadzona raczej wartko,
chociaż niejednokrotnie zwalnia, aby stać się nieco melancholijną.
Bardzo odpowiada mi narracja i to, że dzięki takiemu prowadzeniu
bliżej poznajemy dwie główne bohaterki, tak różne, tak odmienne,
ale bardzo ciekawe. Oprócz głównego wątku, czyli samego szukania
Laury przez Verónicę,
jest kilka wątków pobocznych, które nieraz odwracały uwagę
czytelnika od najważniejszego tematu, ale koniec końców, całość
jest spójna i czyta się książkę rewelacyjnie.
Mi
historia bardzo przypadła do gustu, chociaż brakowało mi w pewnym
momencie faktów, czegoś, co udowodniłoby mi, iż Skradziona
jest inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Jednak na podstawie tej
opowieści można sobie jedynie wyobrażać, co musiała czuć matka,
która urodziła dziecko i usłyszała, że jest martwe. Wiemy, iż
kobieca intuicja, a zwłaszcza intuicja matki jest niezawodna,
dlatego dążenie do odnalezienia swojej córki przez bohaterkę tej
książki, wydawało się takie realne, że ta kobieta wiedziała, iż
Laura żyje, że jest gdzieś w pobliżu. Sama nie wiem jak
zachowałabym się na miejscu takiej matki. Nie wiem też, czy
chciałabym być odnaleziona i dowiedzieć się, iż zostałam
skradziona po porodzie i sprzedana za miliony peset. Jest to powieść,
która otwiera oczy i skłania do zadawania sobie najważniejszego
pytania: a
co ja bym zrobił/a na miejscu bohaterów?
Za książkę dziękuję:
Ogólnie fabuła bardzo mi się podoba (choć może "podoba" to nie jest tu najlepsze słowo). Szkoda tylko, że książka nie wywołała w Tobie większych emocji, bo przy takiej historii byłoby to wskazane...
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja! ciekawa jestem czy mi by się spodobała, muszę to sprawdzić i przeczytać..
OdpowiedzUsuńMam ogromna ochotę na tę powieść. Czytałam ostatnio dwie inne książki traktujące o kidnapingu i w dalszym ciągu czuję niedosyt...
OdpowiedzUsuńJa również tak jak i Ty, uwielbiam historie oparte na faktach. Mam wrażenie, że ta książka przypadnie mi do gustu. Ciekawa jestem jak potoczą się losy Veronici i jak skończą się jej poszukiwania. Muszę się za nią rozejrzeć.
OdpowiedzUsuń