Jak mogłabym zdefiniować listopad? Zatracenie z intensywnym zakończeniem. Jednak nie radosnym, wręcz przeciwnie, okropnym. Listopad był dla mnie iście filmowo serialowy. Buffy oraz szereg bardziej bądź mniej ambitnych filmów zajęło mój czas, przez co nie chciało mi się zajrzeć do książek. A stos październikowy potężny, i również dzisiaj również mam kilka lektur do pokazania. Nie przedłużam, tylko przechodzę do najważniejszej kwestii.