Kilka razy w tygodniu kupuję bilet
autobusowy do Muzeum Auschwitz. Przyzwyczaiłam się do tego, do
widoku bloków, również do faktu, że studiuję w budynku, gdzie
przybył pierwszy wagon z ludźmi. Załamujące, ale z drugiej strony
jest to w pewien sposób fascynujące. Już od dawna, a dokładnie od
roku, u mnie na półce czekała książka Ucieczka z
Auschwitz.
Są to wspomnienia sowieckiego więźnia, któremu udało się
dwukrotnie wydostać z tego piekła.
Andriej
Pogożew został powołany do wojska, jednak los zadrwił z niego i
razem z innymi swoimi rodakami trafił do Auschwitz. Jako Rosjanin
nie miał tam łatwo [jakby ktokolwiek miał], na jego oczach
zastrzelono niejednego jego kolegę z bloku, czy z kraju. Pomagał
później z innymi więźniami przy budowie obozu Birkenau, inaczej
Auschwitz II. Jego słuch wyczulił się na dźwięk odbezpieczanej
broni, co także uratowało mu życie. Bowiem został postrzelony w
dłoń i trafił do więziennego szpitala na kilka miesięcy. Spotkał
tam ku swemu zaskoczeniu życzliwych lekarzy, których priorytetem
było ratowanie ludzkiego życia [co w obozie mogło być pewną
odmianą], miłych współtowarzyszy w cierpieniu. Dowiedział się
również o istnieniu tajnej organizacji, która działała przede
wszystkim w szpitalu. Postanowił samemu podjąć działania, które
przyczyniłyby się do wyjścia na wolność. Zaangażował w ten
projekt swoich kolegów i mimo marnych warunków i możliwości,
uzgodnili bardzo realny plan.
Tak
naprawdę sama ucieczka jest w tejże książce tematem dość
odległym. Autor skupia się przede wszystkim na wspomnieniach z
obozu, na tym jak im się żyło, pracowało i egzystowało.
Oczywiste jest, że nie było więźniom łatwo, cierpieli i byli
pilnowani i kontrolowani na każdym kroku. Każda minuta była dla
nich cenna, a śmierć czaiła się wszędzie. Niektórzy pomimo
marnego położenia, zachowywali dobry humor i byli swego rodzaju
mentorami dla innych. Wszyscy ich słuchali, bo mogli choć na chwilę
skierować uwagę na nieco inne i z pewnością przyjemniejsze tory.
Zaskakujące jest to, że ci co przeżyli bardzo dobrze pamiętają
wiele szczegółów z obozu. Sam Andriej Pogożew skrupulatnie spisał
swoje emocje i wspomnienia z tego czasu. Opowiadał bardzo ciekawie i
szczerze, dzięki czemu odczuwa się autentyczność całej historii
i przeżywało się ją wraz z mężczyzną [sama nie mogłabym
podważyć autentyczności tych wspomnień, nawet nie śmiałabym
tego robić].
Człowiek
ten znalazł się w grupie szczęściarzy, którym udało się uciec
z Auschwitz. Wiele ryzykował – a przede wszystkim swoje życie -
poprzez swoją odważną decyzję. Osobiście pochłonęłam książkę
bardzo szybko i czytałam ją wszędzie, gdzie tylko miałam taką
możliwość. Wzruszała mnie, a przede wszystkim szokowała. Z
pewnością jeszcze sięgnę po literaturę wojenną, bo coraz
bardziej interesuje mnie problem obozów.
Byłam ostatnio na wycieczce klasowej w Oświęcimiu. To było straszne. Książkę bardzo chcę przeczytać.
OdpowiedzUsuńOświęcim, a raczej samo Auschwitz warto odwiedzić.
UsuńMiałam okazję czytać tę książkę i pomimo tego, że jest ona bardzo rzetelną relacją z obozu koncentracyjnego, to według mnie autor kładł zbyt duży nacisk na to, że to akurat Rosjanie traktowani byli (rzekomo) najgorzej ze wszystkich znajdujących się w owym miejscu nacji.
OdpowiedzUsuńO! Z tym mogę się zgodzić. Autor tylko patrzył na Rosjan i z perspektywy Rosjan. Ale nie zmienia to faktu, że książka jest ciekawa.
UsuńPozdrawiam,
Klaudyna
Ostatnio czytałam książkę o tematyce wojennej, czyli ,,Żniwo gniewu'' i muszę przyznać, że bardzo mnie poruszyła. Ne wiem, czy dam radę czytać o Auschwitz. Życie w tym obozie to dla mnie najgorszy horror i boję się, że moja psychika tego nie wytrzyma.
OdpowiedzUsuńJa osobiście chcę zapoznać się z tą tematyką z czystej ciekawości. Bo uważam, że warto to zrobić. Fakt, jest to horror i moja psychika też jest słaba, ale pomimo to, ciągnie mnie do tych dzieł i wspomnień.
UsuńUwielbiam literaturę wojenną, która za każdym razem porusza mnie i nie pozwala o sobie zapomnieć. Poza tym... ja nie chcę zapominać, pragnę ciągle o tym pamiętać i szanować tych, którzy przeszli wojenne piekło. Nie czytałam jeszcze tej pozycji, ale na pewno zrobię to przy najbliższej okazji.
OdpowiedzUsuńPowinno się o nich pamiętać i szanować tych,którzy przez to przeszli. Ale wszystko z umiarem. ;)
UsuńKsiążka,którą muszę przeczytać
OdpowiedzUsuń;)
UsuńJa również bardzo chętnie sięgam po takie książki, lubię pogłębiać swoją wiedzę w tym temacie. Obecnie jednak nie mam ochoty na tak ciężką literaturę.
OdpowiedzUsuńNa takie książki potrzeba odpowiedniego czasu. A nie wiem czy taki właśnie jest przed samymi świętami... ;)
Usuń-
po książkę nie sięgnę :) tematyka jaką unikam. Mój dziadek był w Majdanku w Lublinie :( Dwa lata temu odwiedziłam obóz w Dachau na razie mi wystarczy :)
OdpowiedzUsuńPamiętam swoje spotkanie w Auschwitz, to było straszne. A Birkenau jeszcze bardziej dało mi w kość. Niemniej jednak, pamiętam te "wycieczki" i mam zamiar jeszcze raz czy dwa odwiedzić te miejsca.
UsuńPolecam książkę "Nadzieja umiera ostatnia" Haliny Birenbaum. Ja siedziałam i płakałam jak bóbr nad tą książką...
OdpowiedzUsuńTo może przeczytam.!
UsuńCiekawa recenzja, a książka wydaje się być interesująca, ale emocjonalnie trudna. Trochę interesuję się historią, ale przerażają mnie opowieści o obozach i o wojennej rzeczywistości. Może kiedyś siegnę po tą pozycję, bo na pewno warto. :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością to bardzo interesująca pozycja. Zapamiętam tytuł. Będę jej wyglądać w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu mam ochotę na literaturę obozową. Chociaż bardzo mnie przygnębia to przypomina też, ile sił jest w człowieku i ile można wytrzymać. A czytałaś może "Pięć lat kacetu"? To jedyna książką o tematyce obozowej, która praktycznie w ogóle mnie nie wzruszyła i którą ( przez podejście do życia i styl pisania Grzesiuka ) czytało się bardziej, jak książkę przygodową. Mimo to polecam.
OdpowiedzUsuńJak na mój gust, za dużo opisu tego, co się dzieje w książce, za mało Twojej opinii. I osobiście sama lubię czarny humor, a jednocześnie nie jestem negatywnie nastawiona do innych narodów, kultur, religii. Nie wszystko jest czarne lub białe. ;) A książka może być niezła. Polecam w podobnej tematyce "Numery mówią" oraz "I była miłość w getcie".
OdpowiedzUsuńWitam. Dopiero co trafiłam na ten blog, także nie wiem czy czytała Pani tę książkę http://lubimyczytac.pl/ksiazka/68333/dziecinstwo-w-pasiakach W każdym bądź razie ogromnie polecam! Książka ta całkowicie mnie rozkleiła, tym bardziej, że głównymi bohaterami są niczemu winne dzieci...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
polecam,PRZEŻYŁAM OŚWIĘCIM Krystyny ŻYWULSKIEJ ,
OdpowiedzUsuń"Kto ratuje jedno życie " Byłem asystentem doktora Mengele