Jeżeli
chodzi o mój angielski, to nigdy nie był dobry. Niestety, nie mam
głowy do języków obcych, nawet, jeżeli uczę się takich od
szkoły podstawowej. Niemiecki wyparował mi całkowicie, przez co
ubolewam i mam nadzieję, że kiedyś nauczę się go od nowa. A
angielski jest dla mnie ciągle dość nieznanym rejonem. A szkoda.
Może to coś we mnie jest nie tak? Może z moją pamięcią, a może
z systemem mojej nauki?
Już
od jakiegoś czasu planowałam zapoznać się z fiszkami. Jak dla
mnie, jest to ciekawy sposób pracy nad sobą i swoją
systematycznością. Poprzez obrazki i słowa napisane na małych
karteczkach, można zapamiętać dużo fraz i zdziwić się, jak
wiele jesteśmy w stanie wychwycić swoim umysłem.
|
Fiszki
TreeCards wydały mi się dobrym wybawieniem z opresji. Wiele
dobrego na ich temat mogłam przeczytać na blogach książkowych,
dlatego też, postanowiłam z nich skorzystać. Osobiście miałam
przyjemność testowania i wypróbowania zestawu Work and
Education, poziom A1. Być może kiedyś będę na siłach, aby
spróbować się na nieco wyższym poziomie. Ale teraz wystarczy mi
to, co mam. Co zatem mają w swojej ofercie takiego ciekawego te
fiszki?
Na
pewno własna filozofia TreeCards jest warta uwagi. Pierwszy
raz się spotkałam, aby sposób nauki był rozumiany w filozoficznym
ujęciu. Jednak muszę stwierdzić, że spodobało mi się to. I z
chęcią zapoznałam się z małym poradnikiem dołączonym do
fiszek. W ten sposób, mogłam dowiedzieć się, jak najlepiej
pracować poprzez tę metodę. Przekonałam się również, że mam
do czynienia z firmą, która dba o swojego klienta, odpowiednio
dopieściła swój produkt, aby korzystający z niego, dostrzegli
rezultaty swoich starań. Zwróciłam uwaga na to, że książeczka
nie jest napisana w typowo schematyczny sposób. Jest to zbiór
mądrości, z którego możemy skorzystać, z którego możemy się
wiele dowiedzieć i nabrać motywacji i chęci do nauki. Bardzo mnie
to zaskoczyło, ale również spowodowało, że z większym zapałem
podeszłam do fiszek i do ich poznawania.
W
zestawie mamy pudełeczko z karteczkami, które z jednej strony mają
wyrażenia po angielsku, a z drugiej - po polsku. Dodatkowo, godnymi
uwagi są ilustracje, które same w sobie są podpowiedzią do
niektórych wyrażeń. Robią one bardzo ciekawe wrażenie i zwracają
uwagę. Przyglądałam się im z zainteresowaniem, dzięki czemu
niektóre słówka szybciej do mnie trafiały. Jest to także
powiązane z tym, że jestem po prostu wzrokowcem i bardziej
zapamiętuję to, co widzę, aniżeli - słyszę.
|
Do
swojego zestawu dostałam także pudełko, dzięki któremu jestem w
stanie gromadzić swoją wiedzę i dostrzegać to, ile już umiem.
Pudełko to jest przedzielone na cztery boksy. W pierwszym gromadzimy
fiszki, które przeczytaliśmy pierwszy raz, a kiedy ta szufladka się
napełni, wyciągamy z niej wszystkie karteczki i sprawdzamy swoją
pamięć. Czytamy wyrażenie po polsku i staramy się je
przetłumaczyć na język angielski. Jeżeli odpowiedź jest
poprawna, możemy przełożyć karteczkę do kolejnego boksu. I tak
dalej i tak dalej.
Zaletą
zestawu fiszek są testy kontrolne. Nie pamiętam ile mamy karteczek
z pytaniami i ćwiczeniami, ale jest ich sporo w całym zestawie.
Dzięki nim, na bieżąco utrwalamy sobie dane słowa. Także do
Treebox'u zamieszczone są puste karteczki, które możemy dodać do
naszej kolekcji. Jeżeli znajdziemy jakieś słowo, śmiało możemy
je dopisać i podpiąć do tej tematyki, którą omawiamy w
danym momencie.
|
Podstawą
pracy nad językiem obcym, oraz ogólnie nauki czegokolwiek, jest
systematyczność. Z tym,
niestety w moim przypadku może być ciężko, gdyż cierpię na
notoryczny brak czasu. Jednak zawsze poświęcałam pół godziny czy
godzinę przed snem, aby pooglądać fiszki, poczytać nowe słówka,
powtórzyć wyrażenia czy podziwiać obrazki, które są fenomenalne
– i chyba w tej kwestii się powtórzyłam.
Co
z wymową? Nauka języka to nie tylko słówka i gramatyka, ale także
odpowiedni akcent i intonacja głosu. W tym przypadku mamy możliwość
ściągnięcia nagrań, dzięki którym możemy posłuchać jak mówić
po angielsku. Jest to bardzo dobra rzecz, gdyż cała praca nad
angielskim nie jest tylko suchą teorią, ale również praktyką,
która jest jednak bardziej owocnym sposobem edukacji.
|
Komu
polecam?
Chyba
każdemu kto chciałby dopiero rozpocząć swoją przygodę z
językiem obcym – niekoniecznie angielskim. A także polecę tym,
którzy chcieliby odświeżyć język, który już wyparował im z
głów – tak jak w moim przypadku.
Za zestaw fiszek dziękuję:
Chyba muszę zaopatrzyć się w te fiszki. Wydają sie czyms naprawdę skutecznym i przyjemnym. Też jestem lewa do języków, tylko ze prawdopodobnie ze mną było tak : źli nauczyciele+ zero motywacji do nauki + wrodzony leń. Nie uczyłam się, bo nikt mnie nie motywował, a sama nie potrafiłam zaleźć odpowiedniej. Teraz, gdy jestem starsza rwę włosy z głowy, że nie umiem tego języka. Koszmar być gułą, jeśli uczy się angielskiego aż 10 lat! No cóż, mam nadzieję, że przeżyję sesyjny egzamin z angielskiego, trzymaj kciuki, przydadzą się. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńD. :)
I owocnego 2013 :)
Podobają mi się te fiszki, ostatnio ucząc się do kolokwium z język angielskiego sama tworzyłam sobie fiszki, aby lepiej zapamiętać te trudniejsze słówka, bardzo mi to ułatwiło naukę i pomogło w zapamiętaniu słówek na dłużej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę powodzenia w nauce! Szczęśliwego Nowego Roku! :)
Osobiście nie zamierzam w najbliższej przyszłości uczyć się języków obcych, ale planuje kupić fiszki do nauki języka angielskiego dla mojej nastoletniej bratanicy. Myślę, że będzie z takiego małego prezenciku zadowolona.
OdpowiedzUsuńWow! Chętnie sięgnęłabym po takie fiszki, tylko w języku rosyjskim. Naprawdę mnie zachęciłaś i zmotywowałaś. :)
OdpowiedzUsuńCiekawy zestaw. Zaglądałem na stronę fiszki.pl, ale niestety tego typu fiszki są na razie dostępne tylko dla poziomów A1 i A2. Mam nadzieję, że niedługo wyjdzie B1.
OdpowiedzUsuń