Jak
już wspomniała wyżej, głównym bohaterem jest R, Zombie, który
na początku zapoznaje czytelników z tym, czym się stał po
śmierci. Dowiadujemy się, że świat nie jest piękny, rządzą nim
inne siły, a przede wszystkim, walka o przetrwanie. Ludzie mieszkają
w Twierdzy, gdzie ukrywają się przed Zarazą, a także ćwiczą jej
zabijanie. Stworzenia te żywią się ludzkim ciałem i krwią.
Jednak największym rarytasem jest mózg. Z racji tego, że nie mają
one własnych wspomnień, korzystają z okazji do poczucia się przez
chwile kimś mającym uczucia i pamiątki z życia.
„Przyszłość
jest dla mnie równie mglista, jak przeszłość. Nie potrafię
martwić się ani o jedną, ani o drugą, a i teraźniejszość nie
jest szczególnie ważna. Można powiedzieć, że dzięki śmierci
stałem się bardziej zrelaksowany.”
Już
w pierwszym rozdziale domyślamy się, że R nie jest taki jak
reszta. Jest bardziej wygadany – co jest wielkim osiągnięciem –
a także wydaje się, że potrafi myśleć i rozumie to, co dzieje
się dokoła. Gdyby chciał, mógłby być przywódcą, ale woli się
tak naprawdę odizolować od pozostałych.
„Ironia bycia zombie wynika z tego, że wszystko jest zabawne, ale nie możesz się uśmiechać, bo zgniły ci wargi.”
Wszystko zmienia się z dniem, kiedy Zombie wyruszają wolnym krokiem na polowanie. Znajdują grupkę młodych osób i zjadają ich. R zajmuje się jednym z chłopaków, a kiedy delektuje się jego mózgiem, doznaje dziwnego uczucia. Postanawia uwolnić i uratować dziewczynę Perry'ego, swojej ofiary. Zabiera Julie do własnego „mieszkania” na opuszczonym lotnisku. Jeszcze nie wie dlaczego miał poczucie obowiązku wobec dziewiętnastolatki. Jednak ukryta tam, gdzie przebywają Martwi, nie jest do końca bezpieczna, o czym przekona się już wkrótce.
Przez
to, że główny bohater zjadł mózg Perry'ego, zaczynają się z
nim dziać różne dziwne rzeczy. Ma sny, które są jakby
opowieściami o minionym życiu chłopaka; ma uczucia względem
Julie, czyli coś, czego zwykły zombie nie mógłby odczuwać. To
tylko początek zmian, jakie dokonywały się w jego wnętrzu, także
był to początek swego rodzaju rewolucji, której powodem był on
sam i nastoletnia Julie.
„Te
czasy już się skończyły. Seks, niegdyś uniwersalne prawo – tak
niepodważalne, jak grawitacja – stracił racje bytu. Równanie
jest wymazane, tablica czysta.”
O
Ciepłych ciałach
wiedziałam już od dłuższego czasu. W pewnym momencie bardzo dużo
recenzji na ich temat, pojawiało się na blogach. Zaciekawiona
treścią, chciałam przeczytać tę książkę. Mimo tego, nie
wiedziałam czego tak naprawdę mogę się po niej spodziewać.
Spędziłam z lekturą całe dwa tygodnie. Było to związane z moim
zajmowaniem się wszystkim i niczym oraz marnowaniem czasu na nic
nierobieniu, nad czym bardzo ubolewam, gdyż nie lubię takich
stanów. Ten fakt jednak nie oznaczał, że omawiana przeze mnie
pozycja nie jest warta uwagi. Wręcz przeciwnie. Przyznaję, że
czyta się ją bardzo szybko i przyjemnie. Jest to specyficzna
historia o Zombie, która na początku mnie nieco dołowała. Utrata
jakichkolwiek ludzkich odruchów, brak możliwości normalnego
porozumiewania się, czy czytania, sprawiały, że zaczynałam się
zastanawiać nad sensem naszego życia [drugim powodem mogły być
zajęcia z filozofii ;)]. Na pewno jest to coś nowego, coś czego
jeszcze wcześniej nie miałam okazji poznać. Styl autora jest
prosty, nie sprawia żadnego problemu – w sumie narratorem jest R,
więc sposób przedstawienia rzeczywistości nie mógł być zbyt
trudny. Czasami niestety zdawał mi się zbyt banalny. Fantastyka ta
nie jest ciekawą wizją świata, w którym chcielibyśmy żyć.
Fankom paranormal, pisarz nie zapewnił lukrowej opowieści o
miłości, o pokonywaniu różnic. Tutaj pokazane zostały granice,
zła władza istot, które utraciły panowanie nad własnymi
instynktami.
„Fascynująca
ewolucja klasycznego współczesnego mitu.”
Simon
Pegg *
Isaac
Marion stworzył coś innego od tego, co jest współcześnie
oferowane w tym gatunku. Historia nie jest łzawa, ani tak naprawdę
prosta. W tej powieści nawet żywy może być już martwy. Ponieważ
ludzi tak pochłania walka z Zombie, zapomnieli o swoich uczuciach, o
potrzebach jakie posiadali przed rozpowszechnieniem się tej zarazy.
Szczerze
powiedziawszy, nie umiem określić tego, na ile podobała mi się ta
książka. Z pewnością bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły historia
i pomysł na fabułę, bo to było coś świeżego. Z drugiej jednak
strony spodziewałam się trochę więcej akcji, dramatów i grania
na emocjach. Treść jest po prostu przyjemna, do przeczytania w
chwili, kiedy nie ma się ochoty na ambitniejszą literaturę. Nie
zawiodłam się, ani nie zachwyciłam Ciepłymi
ciałami.
Mogę jednak polecić debiutanckie dzieło Isaaca Marion'a, bo warto
czasami zastanowić się nad życiem i nad tym, co by było, gdyby
światem rządził głód Zombie.
*
Cytat z okładki książki: „Ciepłe ciała”
Za książkę dziękuję:
Ciekawie się zapowiada
OdpowiedzUsuńChętnie bym przeczytała tą książkę ;) Na razie czytam Gra o tron :D
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news :)
ja myślę, że może to być coś dla mnie i pewnie się na nią skuszę :) już sama okładka mnie przyciąga! :)
OdpowiedzUsuńOkładka i mnie przyciągnęła. ;)
Usuńmoże i dam się namówić :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
A czemu nie? ;)
UsuńMam ją w planach :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńMi książka bardzo się podobała, spodziewałam się po niej czegoś gorszego, a bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła :)
OdpowiedzUsuńA ja osobiście nie wiem czego się spodziewałam. Na pewno się nie zawiodłam. ;)
UsuńTwoja recenzja jest bardzo zachęcająca. A mimo to nie jestem pewna czy zombie jest tematem, który może mi się podobać. Muszę się jeszcze zastanowić zanim sięgnę po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńA ja bardzo lubię taką tematykę, z wielką chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce, jednak stale nie jestem pewna , czy by mi się spodobała. Fabuła jakoś mnie nie przekonuje :)
OdpowiedzUsuń@barwinka - zombie na pewno jest świeżym tematem [chociaż nie wiem czy mogę się tak wyrazić.;)]. Warto się skusić. ;)
OdpowiedzUsuń@Tetis - W takim razie polecam te lekturę. Może nie jest wybitna, ale na pewno dość ciekawa.
@versatile - Czasami trzeba zaryzykować. Zawsze można odstawić lekturę. :)
Mnie ta książka bardzo mile zaskoczyła i szczerze ją polecam każdemu. Bo każdy znajdzie w niej coś dla siebie.
OdpowiedzUsuń