Przejdź do głównej zawartości

Odrobina nieba. A little bit of Heaven (2011/2012)

Tytuł oryginalny: A little bit of heaven;
Tytuł polski: Odrobina nieba;
Gatunek: Romans, dramat, komedia;
Produkcja: USA;
Reżyseria: Nicole Kassell;
Scenariusz: Gren Wells;


Rzadko bywam w kinie. Nie wiem czym jest to spowodowane, czy kosztami, czy po prostu brakiem czasu. Sama nie wiem. Ostatnimi czasy z moim chłopakiem bywamy jedynie na lekkich filmach oraz bajkach, dlatego też nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać po filmie: „Odrobinę nieba”, na który zostałam zaproszona z okazji naszej rocznicy. Oczekiwałam romansu z komedią w tle, wielkiej ilości śmiechu i cukierkowego zakończenia. Jednak nic bardziej mylnego.



Główna bohaterka Marley Corbett [Kate Hudson] jest osobą, która lubi się dobrze zabawić, ma dobrych przyjaciół oraz dobrą pracę. Kochając swoje beztroskie życie oraz obserwując nieudane małżeństwo rodziców, nie chce się z nikim wiązać na stałe, na poważnie. Woli mieć kilku znajomych na telefon. Jednak wszystko się zmienia, kiedy uwaga jej najlepszej przyjaciółki Sarah [Lucy Punch] o jej gorszym wyglądzie, sprawia, że Marley postanawia udać się do lekarza. Jakież było jej zdziwienie, kiedy po serii badań okazało się, że ma raka, a tę straszną wiadomość musiał jej przekazać uroczy doktorek Julian Goldstein [Gael García Bernal]. Czy wszystko w życiu dziewczyny uległo zmianie? Na początku nie. Starała się być twarda, nie przejmować i korzystać z życia, jednak, kiedy chemioterapia nie dała oczekiwanych skutków, coś zaczęło się zmieniać.



Nie jest to aż tak poważny film, na jaki wygląda. Produkcja jest mimo wszystko lekka w odbiorze oraz bardzo humorystyczna. Co krok są momenty, w których można się pośmiać. Spodobało mi się to, że jest motyw Boga. Nie jest to wyobrażenie takie, do jakiego mogliśmy przywyknąć, do starszego pana z brodą, czy jeszcze innych przypuszczeń. Główna bohaterka spotyka się z Bogiem, który występuje pod postacią Whoopi Goldberg. Tak, oczy nikogo tutaj nie mylą. Marley mogła zażyczyć sobie trzech rzeczy, które w jakiś sposób, się spełniły. Ale nie powiem Wam jak. ;) Dziewczyna mimo swojej choroby spotkała na swojej drodze człowieka, z którym postanowiła spędzić czas, który jej pozostał. Doktor G. stał się ważną osobą w jej życiu, dał jej wsparcie i mocno zaangażował się w ten związek. Na szczęście także dla głównej bohaterki, miała oddanych przyjaciół, którzy nie opuszczali jej [poza jednym wyjątkiem], kiedy ich potrzebowała. Nawet Peter [Romany Malco], bardzo sympatyczny gej, zamówił dla niej mężczyznę [Peter Dinklage] o sympatycznym pseudonimie Odrobina nieba.


Mimo tego, że nastawiałam się na bardo lekki i przewidywalny film, to bardzo mocno mnie ta produkcja zaskoczyła. Oczywiście na plus. Zawarte w nim elementy humorystyczne były potrzebne, aby pokazać to, jakim człowiekiem była Marley przed wiadomością o śmiertelnej chorobie. Starała się ona żyć tak jak dawniej, ale nawet dla niej, pełnej entuzjazmu optymistki nie było to proste, kiedy nawiedzała ją wizja nadchodzącej śmierci. Już od połowy filmu łzy gromadziły mi się w oczach, aby później spływać po policzkach i mazać mój makijaż. Patrzyłam w ekran jak zahipnotyzowana, ponieważ dawno nie oglądałam filmu, który tak bardzo by mnie wzruszył. Owszem, zdarzyły się momenty przewidywalności, cukierkowości, ale właśnie taka jest rola romansów oraz amerykańskich filmów, które muszą wnieść sobą coś pozytywnego. 











Komentarze

  1. Też rzadko bywam w kinie, gdyż czasami ciężko wybrać się na jakikolwiek film, ponieważ niektóre produkcje są tak kiczowate, że aż rażą w oczy. Widzę jednak, że ,,Odrobinę nieba'' zapowiada się całkiem przyzwoicie, dlatego chyba skuszę się na nią i obejrzę w najbliższy weekend.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze przed premierą zwróciłam uwagę na ten film i widzę, że warto się na niego wybrać. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według mnie, warto się na niego wybrać. Jednak jak wiadomo, każdy ma inny gust i podejrzewam, że nie wszystkim będzie się podobała ta produkcja. Ja osobiście ją polecam. ;)

      Usuń
  3. jest może napisana książka "odrobina nieba" gdyż film jest tak dobry, że chętnie przeczytam książkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze powiedziawszy, nie wiem, czy jest książka. Nie znalazłam takiej informacji.;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za przeczytanie mojej recenzji. ;)
Zachęcam do dyskusji na temat powyższego tekstu! *.*

Zobacz również:

YOU | SERIAL A KSIĄŻKI

W ubiegłym roku na Netflixie pojawił się serial You , który wciągnął bardzo wiele osób w swoją historię. Ja go obejrzałam dopiero po przeczytaniu książki i był to jak dla mnie bardzo dobry krok. Nieświadomie odłożyłam oglądanie na później nieświadomie, że jest to serial na podstawie książki właśnie. Książkę przeczytałam, serial obejrzałam i chciałam Wam o tym napisać, chciałam porównać te dwie rzeczy. Ale odkładałam tekst i jakoś zwątpiłam w sens, aż tu nagle pojawił się drugi sezon. Słyszałam opinie, że jest lepszy od pierwszego, zaczęłam więc oglądać. Ale kiedy Ukryte ciała do mnie dotarły, porzuciłam Netflixa, aby jednak najpierw sprawdzić treść powyższego tytułu. I to również był dobry krok. Postanowiłam napisać troszkę o swoich odczuciach o serialu, trochę go porównuję do książek, bo jest to jednak ważne. Moje zdanie o Ty i Ukrytych ciałach  znajdziecie na blogu, zatem zachęcam do lektury. Już teraz mogę Wam powiedzieć, że jako zwykły oglądacz serialu jestem zawiedziona fak

STANY OSTRE. JAK PSYCHIATRZY LECZĄ NASZE DZIECI | MARTA SZAREJKO

  O Stanach ostrych Marty Szarejko wspominałam przy okazji podsumowania roku 2021, jednak dopiero teraz, w kwietniu, postanawiam na temat tego tytułu nieco Wam napisać. Super, jestem z siebie bardzo dumna… Szarejko na początku nie chciała pisać o psychiatrii dziecięcej, dlatego, że w żaden sposób temat jej nie dotyczył. Okazało się jednak, że to, co uważała za minus, okazało się ogromnym plusem jej położenia, bowiem nie podchodziła do tematu tak samo emocjonalnie jak podchodziłaby matka. Stany ostre. Jak psychiatrzy leczą nasze dzieci to książka o poziomie szpitali psychiatrycznych w Polsce, o ich nierentowności i niewydajności. Jest źle, to jakże podnoszące na duchu przesłanie można wynieść z lektury. Autorka rozmawia z pracownikami i dyrektorami placówek w różnych częściach kraju, dowiaduje się wielu ciekawych, chociaż dołujących rzeczy, a tą wiedzą dzieli się z czytelnikami. Na pewno mnie przeraża to, że w szpitalach nie ma miejsc, że dzieci śpią na dostawkach do dostawek, pokątn

KRAINA LODU (2013)

USA | ANIMACJA/FAMILIJNY/PRZYGODOWY | 2013 Dzisiaj sięgnę do Oskarowej półki. Jak wiadomo chyba wszystkim, animacja Kraina Lodu zdobyła dwa Oskary. I myślę, że jest godna uwagi i czasu jej poświęconego. Sama jak dotąd bajkę tę oglądałam trzy razy i bardzo ją polubiłam. Uważam, że historia jest przejmująca, poruszająca, a muzyka w niej zawarta dodaje tego wyjątkowego klimatu.