Przejdź do głównej zawartości

Inne okręty - Romuald Pawlak

Miłość w czasie wojny? Czy jest w ogóle możliwe tak głębokie uczucie, kiedy wszyscy dookoła martwią się o przetrwanie? Jak żyć w wrogim kraju, ze swoimi rywalami? A także, w jaki sposób można zapanować nad swoimi nadprzyrodzonymi mocami? Tego wszystkiego można dowiedzieć się dzięki lekturze: „Inne okręty” autorstwa Romualda Pawlaka.


Wiemy, że pierwsza próba podboju państwa Inków skończyła się klęską. Indianie odrzucili jakiekolwiek próby nawrócenia ich. Jednak Hiszpanie się nie poddają i w związku z czym wyrusza kolejna armada z tego kraju, aby podbić Indian. Pedro de Manjarres, główny bohater tej powieści, jest kapitanem hiszpańskiej karaweli, która przebywa na początku książki we współczesnej Ameryce. Wojna wisi w powietrzu, sytuacja między tubylcami a Europejczykami jest nieciekawa, wręcz nieprzyjemna. De Manjarres obawia się bitwy, jaka może nadciągnąć w każdej chwili. Bowiem w państwie panującym przez Inków, ma swoją ukochaną – Asarpay.

Nie jest to jednak traktat historiozoficzny, lecz książka o zwykłych ludziach.”

„Inne okręty”, to powieść o miłości, a także o honorze. Pedro de Manjarres nie może pogodzić się z rozłąką ze swoją ukochaną Indianką, dlatego postanawia wrócić i odnaleźć ową kobietę. W trakcie poszukiwań, napadają go Indianie i wraz z innymi pojmanymi Hiszpanami trafia do więzienia, gdzie czeka go niechybna śmierć. Jednak Inkowie zauważają na piersi głównego bohatera bardzo dziwny symbol, jest to znak ich boga. Po niedługim czasie okazuje się, że de Manjarres ma niezwykły dar, którego sam nie jest świadomy, bowiem, potrafi przepowiadać przyszłość. Asarpay pomaga Hiszpanowi uciec z niewoli, ale w tym czasie armady Hiszpańskie już przybyły do państwa Inków i rozpoczęła się wojna. Asarpay i de Manjarres trafili do obozu Hiszpańskiego i tylko dar głównego bohatera uratował ich od rychłej śmierci. Co było dalej? Czy udało im się uwolnić z niewoli? Jak potoczyła się wojna? A także – czy miłość w czasie wojny w ogóle jest możliwa? Po odpowiedzi odsyłam do książki.

Muszę przyznać, że styl pisania pana Romualda Pawlaka jest bardzo przyjemny i łatwy w odbiorze. Zwinnie przeplata między zdaniami ciekawostki historyczne oraz wątki miłosne. Bardzo dużym plusem powieści jest to, że narrator jest wszechwiedzący. Wydawało mi się nawet, że autor wkomponowuje w tekst dodatkowe, czasami krytyczne bądź ironiczne, co do poszczególnych bohaterów, komentarze. Z mojego punktu widzenia, był to duży plus i ciekawa forma przedstawienia narracji.

Osobiście nie jestem fanką powieści historycznych czy wojennych,dlatego też do tej książki podeszłam z małymi obawami. Mimo tego, że nie jest to gatunek, który wybieram na ogół, to przyjemnie spędziłam czas przy tejże lekturze. Przede wszystkim muszę stwierdzić, że wcale nie czułam podczas czytania tego, że akcja toczy się kilka wieków wstecz. Wręcz przeciwnie. Wydarzenia zostały ukazane w bardzo realny sposób, jakby odbiorca był tuż obok postaci, którzy biorą udział w walce czy w danej scenie. Także bohaterowie w „Innych okrętach” zostali ukazani dość ciekawie. Zwłaszcza przypadła mi do gustu Asarpay. Indianka była delikatna, a jednocześnie waleczna i pewna siebie. Nie wiedziałam na początku, czy można jej ufać, jednak wszystko zmieniło się z biegiem czasu.

Po książkach, które mają w sobie temat wojenny oczekuję krwi, ofiar i przede wszystkich akcji. Po „Innych okrętach” Romualda Pawlaka nie wiedziałam czego mam się spodziewać. Z jednej strony, ciekawiła mnie ta książka, jednak z drugiej... nieco mnie męczyła. Nie każda sytuacja opisana w tej lekturze mnie ciekawiła. Nie każdą scenę czytało mi się z łatwością. Niektóre fragmenty wydawały mi się całkowicie zbędne, a inne niezrozumiałe. Jednak wydaje mi się, że to tylko kwestia gustu i tego, czy ktoś jest fanem danego gatunku czy też nie. Tak jak już wyżej wspomniałam, nie czytam często książek historycznych, czy wojennych, więc była to dla mnie pewna nowość. Z całą pewnością jeszcze nieraz sięgnę po tego typu treści, przede wszystkim po to, aby odkryć zalety powieści historycznych.

Autor zgrabnie omijał w swoich opisać, sceny drastyczne, czy też nieprzyjemne dla niektórych odbiorców. Mimo tematyki wojennej tej powieści, to pisarz wcale nie skupił się na samej walce. Więcej treści poświęcił dla wątku miłosnego, czy dla wędrówki Pedra de Manjarresa. I wydaje mi się, że to także jest bardzo dobre rozwiązanie dla tej historii. Sprawa nadprzyrodzonego daru głównego bohatera, mimo swojej dziwności, wcale nie została tak dobrze opisana. A szczerze powiedziawszy, oczekiwałam rozwinięcia tego wątku, i również większej ilości wizji.

„Inne okręty” Romualda Pawlaka to książka, która troszkę mnie rozczarowała i sprawiła lekki problem w czytaniu. Jednocześnie bardzo mnie ciekawiła i chciałam poznać dalsze losy bohaterów. Mam sprzeczne odczucia odnośnie tej powieści. Jednak muszę przyznać, że tę lekturę mogę polecić z czystym sumieniem każdemu znawcy i fanowi gatunku, ale także i tym, którzy chcą dopiero rozpocząć swoją przygodę z tego typu powieściami.


Za książkę dziękuję: 


Recenzja zajęła pierwsze miejsce w konkursie na recenzję tygodnia na portalu nakanapie.pl

Komentarze

  1. Skoro ty także nie jesteś fanką powieści historycznych tak jak ja i mimo to ,,Inne okręty'' przypadły ci do gustu, to i ja również zaryzykuje szansą poznania tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Książkę zaczęłam, ale nie skończyłam. Po prostu nie moje klimaty:). Może gdybym ją do końca przeczytała okazałaby się całkiem niezła:). Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam takie książki, z pewnością wyciągnę po nią łapki :3

    OdpowiedzUsuń
  4. @cyrysia - Na pewno w tej powieści Cię coś zainteresuje ;)

    @kasandra_85 - Też miałam problemy z tą książką. I miałam ochotę odłożyć, ale postanowiłam tego nie robić. Osobiście mam mieszane uczucia co do tej książki. ;)

    @Dizzy - Powodzenia w szukaniu i zdobywaniu tej książki.;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Byłam ciekawa Twojej recenzji. Cieszę się, że mimo wszystko jest ona pozytywna:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Po przeczytaniu recenzji, już nie przejdę obojętnie koło tej książki. Chyba muszę zacząć polowanie na nią :). Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za przeczytanie mojej recenzji. ;)
Zachęcam do dyskusji na temat powyższego tekstu! *.*

Zobacz również:

YOU | SERIAL A KSIĄŻKI

W ubiegłym roku na Netflixie pojawił się serial You , który wciągnął bardzo wiele osób w swoją historię. Ja go obejrzałam dopiero po przeczytaniu książki i był to jak dla mnie bardzo dobry krok. Nieświadomie odłożyłam oglądanie na później nieświadomie, że jest to serial na podstawie książki właśnie. Książkę przeczytałam, serial obejrzałam i chciałam Wam o tym napisać, chciałam porównać te dwie rzeczy. Ale odkładałam tekst i jakoś zwątpiłam w sens, aż tu nagle pojawił się drugi sezon. Słyszałam opinie, że jest lepszy od pierwszego, zaczęłam więc oglądać. Ale kiedy Ukryte ciała do mnie dotarły, porzuciłam Netflixa, aby jednak najpierw sprawdzić treść powyższego tytułu. I to również był dobry krok. Postanowiłam napisać troszkę o swoich odczuciach o serialu, trochę go porównuję do książek, bo jest to jednak ważne. Moje zdanie o Ty i Ukrytych ciałach  znajdziecie na blogu, zatem zachęcam do lektury. Już teraz mogę Wam powiedzieć, że jako zwykły oglądacz serialu jestem zawiedziona fak

STANY OSTRE. JAK PSYCHIATRZY LECZĄ NASZE DZIECI | MARTA SZAREJKO

  O Stanach ostrych Marty Szarejko wspominałam przy okazji podsumowania roku 2021, jednak dopiero teraz, w kwietniu, postanawiam na temat tego tytułu nieco Wam napisać. Super, jestem z siebie bardzo dumna… Szarejko na początku nie chciała pisać o psychiatrii dziecięcej, dlatego, że w żaden sposób temat jej nie dotyczył. Okazało się jednak, że to, co uważała za minus, okazało się ogromnym plusem jej położenia, bowiem nie podchodziła do tematu tak samo emocjonalnie jak podchodziłaby matka. Stany ostre. Jak psychiatrzy leczą nasze dzieci to książka o poziomie szpitali psychiatrycznych w Polsce, o ich nierentowności i niewydajności. Jest źle, to jakże podnoszące na duchu przesłanie można wynieść z lektury. Autorka rozmawia z pracownikami i dyrektorami placówek w różnych częściach kraju, dowiaduje się wielu ciekawych, chociaż dołujących rzeczy, a tą wiedzą dzieli się z czytelnikami. Na pewno mnie przeraża to, że w szpitalach nie ma miejsc, że dzieci śpią na dostawkach do dostawek, pokątn

KRAINA LODU (2013)

USA | ANIMACJA/FAMILIJNY/PRZYGODOWY | 2013 Dzisiaj sięgnę do Oskarowej półki. Jak wiadomo chyba wszystkim, animacja Kraina Lodu zdobyła dwa Oskary. I myślę, że jest godna uwagi i czasu jej poświęconego. Sama jak dotąd bajkę tę oglądałam trzy razy i bardzo ją polubiłam. Uważam, że historia jest przejmująca, poruszająca, a muzyka w niej zawarta dodaje tego wyjątkowego klimatu.