Przejdź do głównej zawartości

Dziewczyny, których pożądał - Jonathan Nasaw


              Lubię książki, które mnie szokują, zmuszają do wczuwania się w emocje kolejnych bohaterów, a także nie pozwalają oderwać się od lektury. Wszystko to znalazłam w bardzo intrygującym thrillerze, który zamierzam Wam przybliżyć. Myślę, co miałabym napisać, ale nie wiem. Książka: „Dziewczyny, których pożądał” której autorem jest Jonathan Nasaw, wprowadziła mnie w stan zadumy. Wydarzenia, jakie zostały w niej zapisane, mocno mną wstrząsnęły.

           Książka zaczyna się od momentu, kiedy doktor Irene Cogan pierwszy raz rozmawia ze swoim nowym pacjentem. Mężczyzna każe mówić do siebie Max. Czterdziestolatka ma za zadanie zbadać jego poczytalność, gdyż pacjent cierpi na dysocjacyjne zaburzenie osobowości. Mężczyzna posiada kilka alter ego, jedne się ukrywają, bądź są sterowane przez główne alter ego – Maxa, który kontroluje wszystko co dzieje się w głowie. Po krótkim czasie, pani doktor już wie, że przypadek Maxa jest szczególny, a wtedy jej życie się nieco komplikuje.

               Agent FBI Edgar Lee Pender, kiedy dowiedział się o aresztowanym mężczyźnie, który zaatakował policjantkę, oraz zabił młodą kobietę, od razu wyrusza do miejsca, gdzie to wszystko się odegrało. Od wielu lat bowiem ściga mężczyznę, który w brutalny sposób zabija kobiety, których kolorem włosów jest truskawkowy blond. Usłyszawszy, że ofiarą niejakiego Maxa jest blondynka, przeczuwa, że to jest ten, którego od długiego czasu próbuje złapać. Czy jego podejrzenia są słuszne? Agent Pender narażając swój status, postanawia działać na własną rękę, przesłuchuje świadków, a także przekonuje miejscowego szeryfa, żeby ten zezwolił mu na kamuflaż w więzieniu. W celi wraz z Maxem nie może czuć się bezpiecznie. Mimo niemałego wzrostu daje się pokonać więźniowi, przez co Max ucieka. Życie doktor Cogan jest zagrożone, a agent FBI Pender robi co może, aby odnaleźć kryjówkę przestępcy.

               Dużym atutem książki jest to, że jest opowiadana z punktu widzenia różnych postaci. Poznajemy dzięki temu emocje i odczucia doktor Irene Cogan, agenta FBI E.L. Pender'a, samego Maxa [między innymi], a także tajemniczej postaci, która przebywa samotnie, w miejscu położonym z dala od ludzi. Styl pisarza, jest całkowicie przyjemny i wciągający. Książka nie posiada fragmentów, które w jakiś sposób nudziłyby odbiorcę, czy sprawiałyby jakąś trudność. Autor tejże powieści bardzo dobrze przygotował się z naukowej strony do napisania tego dzieła. W książce znajduje się dość sporo specjalistycznego słownictwa, które odnosi się do wszelakich odmian dysocjacji. Jednak te fragmenty czyta się dobrze, a także z ogromną ciekawością.

                  Jonathan Nasaw w bardzo intrygujący sposób przedstawił rozszczepienia osobowości u Ulyssesa Christophera Maxwella. Rozmowy jakie przeprowadzał sam ze sobą były bardzo realne, przez co wierzyłam, że walczy sam ze sobą. Momentami byłam zła na tego człowieka – nie dziwię się, przecież zabił tyle osób z premedytacją. Był niepoczytalny. A z drugiej jednak strony – współczułam mu. Nie miał łatwego dzieciństwa. Wydarzenia z tamtego okresu wpłynęły – według doktor Cogan – na dalsze życie tegoż człowieka, na jego psychikę.

                 Książka wydaje się być bardzo brutalna. Przynajmniej ja się na takie coś nastawiałam przed rozpoczęciem czytania tejże powieści. W rzeczywistości, cała historia jest dużą dawką emocji, a także wizualizuje to, co Max robił tym wszystkim truskawkowym blondynkom. Mimo tego, powieść nie ocieka krwawymi scenami, brutalnością, czy momentami, których nie byłabym w stanie przeczytać. Autor pomimo tych wszystkich scen, bardzo pobudził moją wyobraźnię, a także współczucie dla tych kobiet.

                 Muszę przyznać, że autor tej książki zbudował bardzo duże napięcie, które ciągnęło się przez wiele stron tej historii. Z zapartym tchem czekałam na rozwiązanie wszystkich zagadek, a także zastanawiałam się, czy agent FBI na czas zdąży uratować doktor Irene Cogan. Samo zakończenie troszkę mnie rozczarowało, spodziewałam się nieco innych emocji, napięcia i niepewności. Jednak nie będę wiele pisała na ten temat, bowiem każdy oceni sam, czy zakończenie mu odpowiada, czy też nie.

              Jonathan Nasaw stworzył bardzo ciekawych bohaterów, z którymi czas minął mi bardzo miło. Powieść „Dziewczyny, których pożądał” jest zaskakującą i wciągającą od pierwszych stron książką, którą warto przeczytać. Polecam wszystkim fanom gatunku, a także tym, którzy chcą przeczytać coś pobudzającego wielkie emocje.


Za książkę dziękuję: 

Komentarze

  1. To musi być niesamowicie wciągająca książka! :) Zwrócę na nią uwagę, okładka jest bardzo charakterystyczna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książkę czytałam i bardzo mi się podobała:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Spokojnie mogę powiedzieć, że moja mam powinna być nią zainteresowana. A co za tym idzie, i ja skorzystam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam i osobiście jestem pod wielkim wrażeniem tej książki. Idealnie trafia w mój wypaczony gust.

    OdpowiedzUsuń
  5. To musi być niesamowita książka. Wystarczy popatrzeć na powyższe komentarze i pozytywną recenzję.
    Pozdrawiam
    Juliette
    czar-ksiazek.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo, bardzo chciałabym przeczytać tę książkę. Sam tytuł jest bardzo przyciągający. Muszę jej poszukać w bibliotece albo ewentualnie w ksiegarni. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się z Domi - okładka jest bardzo charakterystyczna. Często spotykam ją na blogach, jednak w sklepie jeszcze mi się nie zdarzyło.
    Wielka szkoda, bo jestem i fanką gatunku, i wielkich emocji, więc chętnie bym ją przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak, książka jest niesamowita. Dodatkowym plusem książki jest właśnie ta okładka, która wprowadza czytelnika w świat niebezpieczeństwa. Warto przeczytać, więc polecam!

    Dziękuję bardzo za zainteresowanie recenzją, odwiedziny oraz komentarze.

    Pozdrawiam.!

    OdpowiedzUsuń

Publikowanie komentarza

Dziękuję za przeczytanie mojej recenzji. ;)
Zachęcam do dyskusji na temat powyższego tekstu! *.*

Zobacz również:

MOPSIK, KTÓRY CHCIAŁ ZOSTAĆ SYRENKĄ | BELLA SWIFT

Urocza, miła, przyjemna, a nawet pluszowa. Tymi określeniami mogłabym opisać kolejną książkę Belli Swift o Mopsiku . W tamtym roku z córką zapoznawałyśmy się z pierwszą częścią przygód Peggy, małej suczki, która została adoptowana przez bardzo sympatyczną rodzinę. I pomimo tego, że od tamtego czasu wyszły jeszcze dwie części o Peggy, nic nie stało na przeszkodzie, aby sięgnąć od razu po część czwartą, bo każdą z historii można czytać osobno. Tym razem nastał koniec roku szkolnego, a co za tym idzie, wymarzone przez dzieci wakacje. Ku uciesze trójki rodzeństwa, Ruby, Chloe i Finna, rodzina jedzie na tydzień nad morze i zabiera ze sobą pieska. W tej części można poczuć wakacyjny, przyjemny klimat, ale też troszkę odczuwalnego smutku, bo mopsik pragnie znaleźć syrenkę, aby uszczęśliwić swoją ludzką przyjaciółkę, Chloe. Czytelnik towarzyszy Peggy w zmaganiach i, niestety bezskutecznych, poszukiwaniach kobiety z ogonem, pomaga suczce pewna zabawna mewa, która rzuca sucharami co i rusz. Ni

PS Kocham Cię - Cecelia Ahern

Cecelia Ahern od 2004 roku jest bestsellerową irlandzką pisarką. Jej debiutem była powieść PS Kocham Cię , która została także sfilmowana. Inne jej książki, to: Na końcu tęczy, Gdybyś mnie teraz zobaczył, Kraina zwana Tutaj, Dziękuję za wspomnienia, Pamiętnik z przyszłości. PS Kocham Cię na mojej półce czekało trochę ponad rok, ale wreszcie udało mi się znaleźć czas na nią i przede wszystkim ochotę. Wiele dobrego słyszałam na temat samej powieści, którą ceniono bardziej niż film powstały na jej podstawie. Ekranizację widziałam wcześniej i zrobiła na mnie duże wrażenie, dlatego zdecydowałam się na zakup tego tytułu. Jakie są moje wrażenia? Przekonacie się w dalszej części tekstu. Główną bohaterką jest Holly Kennedy, pogrążona w żałobie wdowa, która nie może dojść do siebie po śmierci swojego ukochanego. Mimo swojego młodego wieku, ma zaledwie trzydzieści lat, spotkała ją tak wielka tragedia. W swojej sytuacji na szczęście może liczyć na przyjaciół i kochającą rodzinę, ale

Czarownice z Salem Falls - Jodi Picoult

O samej Jodi Picoult nie będę dużo pisała. Jest jedną z moich ulubionych autorek, którą odkryłam naprawdę przypadkiem, było to wręcz zakochanie od pierwszego przeczytania. Rok temu do mojej biblioteczki dołączyła jej kolejna powieść: Czarownice z Salem Falls i dopiero teraz doczekała się przeczytania. Jakie są moje wrażenia? Dowiecie się w dalszej części tekstu. Jack St. Bride ma przed sobą bardzo ważny wybór. Gdzie ma zamieszkać? Właśnie wyszedł z więzienia, gdzie spędził ostatnie osiem miesięcy. Jak się później dowiadujemy, trafił tam za gwałt na nieletniej. Dziwnym trafem znajduje swoje miejsce w Salem Falls, gdzie od razu, nie znając jego przeszłości, zatrudnia go w swojej restauracji Addie Peabody. W tym miasteczku, cztery przyjaciółki, Gill, Meg, Whitney oraz Chelsea, uważają siebie za czarownice i są poddane naturze. Wkrótce ich uwagę skupia na sobie właśnie Jack St. Bride, czy wyniknie z tego coś złego? Mężczyzna nie ma łatwo, ponieważ, kiedy tylko obywatele dowiadują