Już czwarty raz, i niestety ostatni, publikuję wpis na temat herbat. Wszystkie, które miałam przyjemność pić, naprawdę mi smakowały - choć nie ukrywam, po jedne sięgam częściej, a po inne nieco rzadziej. Wolę raczej te słodkie, owocowe, choć mój gust w tej kwestii się zmienia co jakiś czas.
Wszystko moje herbaciane opinie możecie przeczytać tutaj:
W tym miejscu dziękuję serdecznie firmie Skworcu za udostępnienie napojów i możliwości ich posmakowania.
Dzisiaj krótko opiszę moją przygodę z herbatą grejpfutową. Przyznam się szczerze, że do samego owocu mam mieszane odczucia i nie jestem w stanie go zjeść. Natomiast wszelkiego rodzaju soki czy lody o tym smaku uwielbiam. Dlatego też miałam tutaj dość duże wymagania.
Aromat po otwarciu opakowania jest dość intensywny, odczuwalna jest tutaj nuta grejpgrutowa. Mieszanka wygląda zwyczajnie, raczej nie zachwyca. Są to ciemne wiórki [nie wiem jak to fachowo nazwać] przełamane nieco jaśniejszymi elementami. Raczej nie pobudza ona mojej wyobraźni co do smaku... Smakowo przypomina mi ona raczej zwykłą Earl Grey z lekkim posmakiem grejpfrutowym. Oczekiwałam raczej intensywnego, owocowego smaku, taki jaki lubię, a tego tutaj nie otrzymałam. A szkoda. Trochę się zawiodłam. Jednak nie jest źle i herbatę w całości wypiję.
Za możliwość spróbowania tych pysznych herbat dziękuję: Skworcu
Skoro twoim zdaniem herbata grejpfrutowa nie spełnia odpowiednich oczekiwań, to chyba nie będę jej próbować, tym bardziej, że na co dzień wolę inne smaki.
OdpowiedzUsuń