Przejdź do głównej zawartości

Pożeracz snów - Bettina Belitz


Masz upór pięciolatki, ciało piętnastolatki, a duszę kobiety co najmniej trzydziestoletniej. Twoje oczy nie mają wieku, jest w nich coś ponadczasowego.”

           Czytelników z każdej strony nawiedzają książki o wampirach i innych stworach, których normalni śmiertelnicy nie są w stanie sobie wyobrazić. Sięgając po powieść Bettiny Belitz: „Pożeracz snów” bałam się, że trafię na schematyczną opowieść o nastolatce – śmiertelniczce oraz mężczyźnie, który nie jest do końca człowiekiem. Nie wiedziałam jednak czy ta pozycja literacka przypadnie mi do gustu, ale warto nieraz zaryzykować, aby przeżyć owianą tajemnicą przygodę razem z głównymi bohaterami.

              Elisabeth, to nastolatka, która razem ze swoimi rodzicami przeprowadziła się na wieś, gdyż jej tata otrzymał ofertę pracy w zakładzie psychiatrycznym. Jak to w przypadku nastolatek, dziewczyna buntuje się i nie jest zadowolona z tej przeprowadzki. W dawnym miejscu zamieszkania miała swoich przyjaciół, z którymi ciężko było jej się rozstać... Ale czy na pewno tak bardzo tęskni za swoimi bliskimi? Czy tak ciężko jest jej się aklimatyzować? Wśród swoich rówieśników ze szkoły uchodzi za paniusię z miasta, ponieważ nie odzywa się do nikogo. Mimo tego, może liczyć na życzliwość ze strony Mike, jedynej dziewczyny, która jest do niej przyjaźnie nastawiona oraz zaprasza na spotkania, albo do siebie na obiad. Jednak to towarzystwo nie satysfakcjonuje Ellie. Mike wydaje się być natarczywa a także nie mają wiele wspólnych tematów. Podczas ekstremalnego spaceru po lesie, Ellie zostaje uratowana przez nieznajomego jeźdźca. Później kilka razy spotyka Colina, nieznajomego, którego jest bardzo ciekawa. Kim on jest? Elisabeth ma zakaz od swoich rodzicieli spotykania się z nim. Dotychczasowe życie dziewczyny zaczyna się zmieniać, nie jest już bezpieczna. Także jej stosunek do ojca się zmienił. Dlaczego? Po odpowiedź odsyłam do książki. Świat z jakim do tej pory się zmagała nabrał nowych barw, spotkała istotę jakby nie z tego świata, istotę, która wpłynęła na jej osobę. 
 
           Elisabeth została wykreowana przez Bettine Belitz na upartą dziewczynę, która za wszelką cenę dąży do wcześniej wyznaczonego przez siebie celu. I to jest wielka zaleta tej postaci. Na wsi odkrywa prawdziwą siebie, która wcale nie lubi być taka jak jej dawne przyjaciółki z miasta. Woli spokój, mniej zabaw, a także mniej makijażu i idealnego wizerunku, jaki miała w swoim dawnym życiu. To wcale nie jest dla niej. Elisabeth jest typową nastolatką, nie jest ideałem, który musi mieć zawsze porządnie ułożone włosy, dobrane ubrania, a także jest dobra we wszystkim czego się tylko dotknie. W głównej bohaterce nie ma niczego niezwykłego. Jak prawie każda nastolatka boi się pająków, odczuwa także lęk przed końmi i ciągle spotykają ją jakieś dziwne wypadki. Musi być chroniona przez Colina, nieznajomego, który wcześniej wybawił ją z lasu. Mimo zakazu rodziców, ciągle się z nim spotyka, ponieważ pragnie poznać jego tajemnice i to, czym on tak naprawdę jest. Poznaje również tajemnicę swojej rodziny. Ellie tęskni za swoim bratem, którego nie widziała już pięć lat. Po przeprowadzce na wieś, odkrywa prawdziwe przyczyny wyprowadzki jej brata.

           Bettina Belitz stworzyła bardzo ciekawy świat oraz intrygujących bohaterów. Polubiłam Elisabeth za jej normalność. Czasami wydawała mi się naiwną nastolatką, która wierzyła, że wszystko jej się uda. Ale taka chyba była już jej natura. Nieraz ta postać doprowadzała mnie do wybuchów śmiechu, gdyż rozważała naprawdę dziwne sytuacje. Postać Colina także nie była przerysowana. Wydawał się zwykłym chłopakiem, który jeździł konno, uczył sztuk walki, oraz był leśniczym. Skrywał ogromną tajemnicę a także nosił na swoich barkach wielki ciężar doświadczeń i przeżyć. Na początku byłam do niego sceptycznie nastawiona, ale po czasie go polubiłam. Także Tillmann, któremu Elisabeth raz pomogła, wydał mi się zwykłym nastolatkiem, który lubi dreszczyk oraz adrenalinę. Pomagał Ellie bez oczekiwania niczego w zamian.

            Bettina Belitz wykazała się wielką kreatywnością, gdyż ciężko jest przebić te wszystkie historie paranormal romance, które są znane oraz nieraz nudzą swoich czytelników. „Pożeracz snów” jest inną historią, która ukazuje nam zmory żywiące się snami i wspomnieniami śmiertelników. Pojawiają się w niej elementy schematu, jednak nie sprawia to, żadnego zawodu oraz nie daje przewidywalności. Styl pisarki jest bardzo ciekawy oraz wciągający. Autorka nie udziwnia dialogów, są one naturalne tak samo jak sytuacje zawarte w tejże historii.

             „Pożeracz snów” jest bardzo przyjemną lekturą, która dostarcza swojemu czytelnikowi wielu wrażeń. Nie można podczas czytania się nudzić, ani liczyć na błahą historyjkę. Książka bardzo mi się podobała, zatem polecam wszystkim tę powieść, zarówno fanom gatunku oraz tym, którzy mają chęć przeżycia przygody z Elisabeth Sturm.


Za książkę dziękuję:

Komentarze

  1. Książkę mam w planach i z wielką chęcią ją przeczytam. Do tego genialna okładka, więc jak tu się oprzeć?
    Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Okładka jest hipnotyzująca, a po książkę trzeba sięgnąć. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książkę czytałam i przyznam, że również przypadła mi do gustu. ;) Mam nadzieję, że doczekam się kontynuacji. ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że moda na wampiry nie odpuszcza... Ja w każdym razie, na razie odpuszczam tą książkę.

    Zostałaś nominowana przeze mnie do konkursu One Lovely Blog Award http://in-vissible.blogspot.com/2011/08/one-lovely-blog-award.html :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam imienniczkę :)

    Mam tę książkę już za sobą i właściwie w pełni mogę podpisać się pod Twoją recenzją. Bardzo mnie ciekawi, co w następnych częściach zaserwuje nam autorka. Jedno jest pewne - będzie się działo :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka oryginalna, choć długo nie mogła się rozkręcić. Ale również jak LadyBoleyn czekam na kontynuacje ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja niestety nie miałam jeszcze okazji zapoznać się z twórczością pani Belitz, choć przyznam, że mam na to coraz większą ochotę.
    Pozdrawiam
    J.
    [czar-ksiazek]

    OdpowiedzUsuń
  8. Właśnie się nad nią męczę i mam nadzieję, że końcówka mi wynagrodzi całe cierpienie xD

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję bardzo za zainteresowanie. Tak samo jak Wy, oczekuję kontynuacji tej powieści.

    Przepowiednia - męczysz się? Mi czas minął bardzo miło. Jednak każdy ma swój gust czytelniczy, prawda?

    Pozdrawiam, Klaudyna.

    OdpowiedzUsuń

Publikowanie komentarza

Dziękuję za przeczytanie mojej recenzji. ;)
Zachęcam do dyskusji na temat powyższego tekstu! *.*

Zobacz również:

MOPSIK, KTÓRY CHCIAŁ ZOSTAĆ SYRENKĄ | BELLA SWIFT

Urocza, miła, przyjemna, a nawet pluszowa. Tymi określeniami mogłabym opisać kolejną książkę Belli Swift o Mopsiku . W tamtym roku z córką zapoznawałyśmy się z pierwszą częścią przygód Peggy, małej suczki, która została adoptowana przez bardzo sympatyczną rodzinę. I pomimo tego, że od tamtego czasu wyszły jeszcze dwie części o Peggy, nic nie stało na przeszkodzie, aby sięgnąć od razu po część czwartą, bo każdą z historii można czytać osobno. Tym razem nastał koniec roku szkolnego, a co za tym idzie, wymarzone przez dzieci wakacje. Ku uciesze trójki rodzeństwa, Ruby, Chloe i Finna, rodzina jedzie na tydzień nad morze i zabiera ze sobą pieska. W tej części można poczuć wakacyjny, przyjemny klimat, ale też troszkę odczuwalnego smutku, bo mopsik pragnie znaleźć syrenkę, aby uszczęśliwić swoją ludzką przyjaciółkę, Chloe. Czytelnik towarzyszy Peggy w zmaganiach i, niestety bezskutecznych, poszukiwaniach kobiety z ogonem, pomaga suczce pewna zabawna mewa, która rzuca sucharami co i rusz. Ni

PS Kocham Cię - Cecelia Ahern

Cecelia Ahern od 2004 roku jest bestsellerową irlandzką pisarką. Jej debiutem była powieść PS Kocham Cię , która została także sfilmowana. Inne jej książki, to: Na końcu tęczy, Gdybyś mnie teraz zobaczył, Kraina zwana Tutaj, Dziękuję za wspomnienia, Pamiętnik z przyszłości. PS Kocham Cię na mojej półce czekało trochę ponad rok, ale wreszcie udało mi się znaleźć czas na nią i przede wszystkim ochotę. Wiele dobrego słyszałam na temat samej powieści, którą ceniono bardziej niż film powstały na jej podstawie. Ekranizację widziałam wcześniej i zrobiła na mnie duże wrażenie, dlatego zdecydowałam się na zakup tego tytułu. Jakie są moje wrażenia? Przekonacie się w dalszej części tekstu. Główną bohaterką jest Holly Kennedy, pogrążona w żałobie wdowa, która nie może dojść do siebie po śmierci swojego ukochanego. Mimo swojego młodego wieku, ma zaledwie trzydzieści lat, spotkała ją tak wielka tragedia. W swojej sytuacji na szczęście może liczyć na przyjaciół i kochającą rodzinę, ale

Czarownice z Salem Falls - Jodi Picoult

O samej Jodi Picoult nie będę dużo pisała. Jest jedną z moich ulubionych autorek, którą odkryłam naprawdę przypadkiem, było to wręcz zakochanie od pierwszego przeczytania. Rok temu do mojej biblioteczki dołączyła jej kolejna powieść: Czarownice z Salem Falls i dopiero teraz doczekała się przeczytania. Jakie są moje wrażenia? Dowiecie się w dalszej części tekstu. Jack St. Bride ma przed sobą bardzo ważny wybór. Gdzie ma zamieszkać? Właśnie wyszedł z więzienia, gdzie spędził ostatnie osiem miesięcy. Jak się później dowiadujemy, trafił tam za gwałt na nieletniej. Dziwnym trafem znajduje swoje miejsce w Salem Falls, gdzie od razu, nie znając jego przeszłości, zatrudnia go w swojej restauracji Addie Peabody. W tym miasteczku, cztery przyjaciółki, Gill, Meg, Whitney oraz Chelsea, uważają siebie za czarownice i są poddane naturze. Wkrótce ich uwagę skupia na sobie właśnie Jack St. Bride, czy wyniknie z tego coś złego? Mężczyzna nie ma łatwo, ponieważ, kiedy tylko obywatele dowiadują