Przejdź do głównej zawartości

Cień gejszy - Anna Klejzerowicz


         Ostatnimi czasy coraz częściej sięgam po książki stworzone przez polskich autorów. Nie wiem dlaczego, ale wcześniej rzadko się to zdarzało. Może wolałam czytać o obcych miejscach, niż o polskich realiach? Nie wiem. Jednak coraz bardziej się przekonuję do twórców pochodzących z naszej ojczyzny.
             Lubię kryminały oraz charakteryzującą je zagadkę i trudną układankę. Oczekuję od tego gatunku trzymającej w napięciu akcji. Nie lubię ciągnących się wydarzeń ani niepotrzebnych epizodów. Anna Klejzerowicz w swojej książce: „Cień gejszy” ukazała historię, w której wszystko jest na swoim miejscu, nic nie jest niepotrzebne. W tej powieści wydarzenia sprzed stu lat mieszają się z czasem teraźniejszym. Jak duży wpływ na współczesność ma przeszłość?

                Gdański dziennikarz, Emil Żądło, ma do odgadnięcia bardzo ciężką zagadkę. Po pierwsze – dlaczego ktoś wypisuje dziwne rzeczy na forach internetowych i podpisuje się jego imieniem i nazwiskiem? A po drugie – czemu członkowie jednej rodziny w krótkim czasie giną w dziwnych okolicznościach? Sprawa nie jest prosta, gdyż w sidła wpadają także niewinni ludzie. Jedyną poszlaką w śledztwie są japońskie drzeworyty, przez które zginęło już kilkoro ludzi. Marta – narzeczona Emila – zaczęła się interesować historią owych drzeworytów i ich autorów, gdyż uważała, że przeszłość ma duże znaczenie w całej tej sprawie. Czy kobieta miała rację? Czas pokaże. Wiadomo jednak, że zadanie nie należy do zbyt łatwych, a będąc coraz bliżej rozwiązania zagadki, bohaterów czeka coraz większe niebezpieczeństwo. 
 
                    Początek i koniec, to wydarzenia sprzed stu lat. Czytelnik na pierwszych stronach widzi zbrodnię oczami zabójcy, jednak nie zna jego tożsamości ani tym bardziej motywu zbrodni. Ten zabieg spowodował, że już na samym początku tej powieści, całkowicie poddałam się tej historii i szybko chciałam się zapoznać z wszystkimi wydarzeniami w niej zawartymi. „Cień gejszy” jest książką, którą przeczytałam w bardzo szybkim czasie. Sama nie wiedziałam, kiedy znalazłam się już na ostatnich kartkach. Dużym atutem tej książki są krótkie rozdziały, przez które po prostu się przepływa z ogromem wrażeń. Pisarka ukazała swoim czytelnikom historię, która bardzo ciekawi oraz czyta się ją z ogromną przyjemnością. Akcja wcale nie jest szybka, ani bardzo trzymająca w napięciu. Jednak mimo tego, powieść wciąga w świat zagadki. Styl pani Anny Klejzerowicz przypadł mi do gustu, gdyż nie jest ciężki. Jej tekst czyta się z łatwością, a same dialogi nie wydają się być sztuczne i przerysowane. Książka wydaje się być bardzo prawdopodobna, nie ma w niej scen, które byłyby nierealne.

                 Autorka w swojej powieści zaprezentowała bardzo ciekawe postaci, które można by było spotkać w swojej rodzinnej miejscowości. Emil Żądło, to były policjant, który porzucił służbę w imię kariery dziennikarskiej. Jego narzeczona, Marta, pracuje w muzeum i zajmuje się renowacją. Mieszkają wspólnie w Gdańsku i mają upartego kota o ciekawym imieniu – Bolero. Szczerze powiedziawszy, właśnie ten nieznośny kociak zawładnął moimi zmysłami podczas zapoznawania się z tą lekturą. Wydał mi się bardzo barwnym dodatkiem do całej zaprezentowanej historii. Emil oraz Marta mają znajomego policjanta – Marka Zebrę, razem z którym rozwiązywali całą zagadkę. Każde ich spotkanie było w miły sposób opisane, przez co czytelnik mógł odebrać, że taka grupka przyjaciół naprawdę istnieje.

                        „Cień gejszy” to naprawdę miła lektura, którą chętnie przeczytałam. Pani Anna Klejzerowicz w spokojny sposób opisała wszystkie zdarzenia w niej zawarte, przez co czytelnik z cierpliwością oczekiwał na rozwiązanie owej zagadki. Bardzo polecam tę powieść wszystkim fanom kryminałów i thrillerów, których akcja rozgrywa się w polskich realiach. Sama z miłą chęcią sięgnę po inne dzieła tej autorki, ponieważ jej styl oraz wyobraźnia są bardzo zachęcające. 

Za książkę dziękuję: 

Komentarze

  1. Książka już za mną, ale widzę, że mamy zbliżone odczucia po jej przeczytaniu:))
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Na książkę od jakiegoś czasu usilnie poluję. Jednak jeszcze nie złapałam jej w swoje łapki. Po Twojej recenzji muszę się bardziej postarać xd Zapraszam na w-krainie-andersena.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie bardzo interesują właśnie książki o podobnej tematyce, więc i po ta sięgnęłabym z przyjemnością :) Polska autorka tym bardziej mnie przekonuje!

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię książki "egzotyczne" opowiadające o codziennym życiu. Niby mają coś z obyczajówek, to uważam że są ciekawe i warto po nie sięgać. Nie czytałam nigdy "cienia gejszy", ale może być ciekawy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam i przyznam, że książka mnie zainteresowała. ;) Autorka wspaniale powiązała bohaterów z japońskimi drzeworytami.

    OdpowiedzUsuń
  6. Do przeczytania tej książki zachęcam, bo naprawdę warto. Dziękuję za odwiedziny oraz komentarze. ;)

    Pozdrawiam, Klaudyna.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za przeczytanie mojej recenzji. ;)
Zachęcam do dyskusji na temat powyższego tekstu! *.*

Zobacz również:

YOU | SERIAL A KSIĄŻKI

W ubiegłym roku na Netflixie pojawił się serial You , który wciągnął bardzo wiele osób w swoją historię. Ja go obejrzałam dopiero po przeczytaniu książki i był to jak dla mnie bardzo dobry krok. Nieświadomie odłożyłam oglądanie na później nieświadomie, że jest to serial na podstawie książki właśnie. Książkę przeczytałam, serial obejrzałam i chciałam Wam o tym napisać, chciałam porównać te dwie rzeczy. Ale odkładałam tekst i jakoś zwątpiłam w sens, aż tu nagle pojawił się drugi sezon. Słyszałam opinie, że jest lepszy od pierwszego, zaczęłam więc oglądać. Ale kiedy Ukryte ciała do mnie dotarły, porzuciłam Netflixa, aby jednak najpierw sprawdzić treść powyższego tytułu. I to również był dobry krok. Postanowiłam napisać troszkę o swoich odczuciach o serialu, trochę go porównuję do książek, bo jest to jednak ważne. Moje zdanie o Ty i Ukrytych ciałach  znajdziecie na blogu, zatem zachęcam do lektury. Już teraz mogę Wam powiedzieć, że jako zwykły oglądacz serialu jestem zawiedziona fak

STANY OSTRE. JAK PSYCHIATRZY LECZĄ NASZE DZIECI | MARTA SZAREJKO

  O Stanach ostrych Marty Szarejko wspominałam przy okazji podsumowania roku 2021, jednak dopiero teraz, w kwietniu, postanawiam na temat tego tytułu nieco Wam napisać. Super, jestem z siebie bardzo dumna… Szarejko na początku nie chciała pisać o psychiatrii dziecięcej, dlatego, że w żaden sposób temat jej nie dotyczył. Okazało się jednak, że to, co uważała za minus, okazało się ogromnym plusem jej położenia, bowiem nie podchodziła do tematu tak samo emocjonalnie jak podchodziłaby matka. Stany ostre. Jak psychiatrzy leczą nasze dzieci to książka o poziomie szpitali psychiatrycznych w Polsce, o ich nierentowności i niewydajności. Jest źle, to jakże podnoszące na duchu przesłanie można wynieść z lektury. Autorka rozmawia z pracownikami i dyrektorami placówek w różnych częściach kraju, dowiaduje się wielu ciekawych, chociaż dołujących rzeczy, a tą wiedzą dzieli się z czytelnikami. Na pewno mnie przeraża to, że w szpitalach nie ma miejsc, że dzieci śpią na dostawkach do dostawek, pokątn

KRAINA LODU (2013)

USA | ANIMACJA/FAMILIJNY/PRZYGODOWY | 2013 Dzisiaj sięgnę do Oskarowej półki. Jak wiadomo chyba wszystkim, animacja Kraina Lodu zdobyła dwa Oskary. I myślę, że jest godna uwagi i czasu jej poświęconego. Sama jak dotąd bajkę tę oglądałam trzy razy i bardzo ją polubiłam. Uważam, że historia jest przejmująca, poruszająca, a muzyka w niej zawarta dodaje tego wyjątkowego klimatu.