Przejdź do głównej zawartości

MAŁE JESIENNE PRZYJEMNOŚCI



Cześć, witajcie!

Dzień dobry Pani Jesień!

Jesień przywitała nas deszczem i chłodem. A szkoda, mogła jeszcze pozostać z nami ładna, cieplutka pogoda. Myślę jednak, że nie jestem jedyną narzekającą osobą, jesień jeszcze jest w porządku, to zimy nienawidzę całym swoim sercem. Za zimno, za dużo śniegu, za dużo warstw na sobie...


Dzisiaj postanowiłam napisać co nieco o małych jesiennych przyjemnościach, czyli o tym, co robię, aby jakoś przetrwać ten chłodny, deszczowy czas.  Post ten jest całkowicie spontaniczny, gdyż zrobiłam sobie herbatkę, kupiłam skarpetki i doniczkę do kwiatka i... natchnęło do zdjęć oraz nowego wpisu. 



Pierwsza na liście jest herbata. Aktualnie moją miłością jest herbata zielona, a dokładnie Magiczna łąka. Wspominałam już o niej w swoich ulubieńcach lipca. Do tego punktu można dołączyć jeszcze wszelkiej maści kubki i kubeczki, w których pijam herbatę bądź kakao. Najlepiej jak są one ładne, bo sprawiam wtedy przyjemność nie tylko podniebieniu ale również oczom. 



Mój chłopak powiedział mi, iż się starzeję. Dlaczego? Bo zaczęłam zwracać uwagę na kwiatki doniczkowe czy też ogrodowe. Niecały tydzień temu zakupiłam sobie wrzos, zieloną doniczkę oraz słodką, różową wstążeczkę w groszki. To już ten wiek? 

Zapachy i świeczki to również element, bez którego nie da się obejść jesienią. Sprawiają, że pomieszczenie staje się przytulne, aromatyczne i ciepłe. Na temat kilku zapachów będę pisała wkrótce. 



Kocyk i poduszki. Chyba nie muszę tutaj zbyt wiele dodawać. Koc jest moim przyjacielem, bez którego praktycznie się nie ruszam, a poduszki cieszą oko i są mięciutkie. Na zdjęciu widzicie Aleksandra i Spongeboba.

Skarpetki! Kolejny element, z którego śmieje się mój chłopak. Towarzyszą mi praktycznie bez przerwy nie tylko w te chłodniejsze pory roku ale również w środku lata. Jednak zaletą jesieni i zimy jest to, iż można znaleźć naprawdę ciepłe i słodkie egzemplarze. Dzisiaj akurat kupiłam sobie takie zwykłe w groszki, ale w szafie mam wiele ocieplanych...




Czym byłaby jesień bez czytania i połączenia wszystkich powyższych elementów w całość? Także mam już wizję. Kocyk, miękkie poduszki, gorąca herbatka albo kakao, wrzos na parapecie i aromat ze świecy, a do tego ogrzewające stopy skarpetki i świetna lektura.



Moją osobistą przyjemnością jesieni są moje urodziny, gdyż mam je początkiem października. W tym roku przeżywam je nad wyraz, chyba nie umiem uwierzyć, że będę miała już 22 lata. Dla niektórych mało, jednak czuję się coraz starsza i głupsza... Powyższe książki są moimi tegorocznymi prezentami, z których bardzo się cieszę i bardzo dziękuję za nie.



A Wy jakie macie jesienne przyjemności? 

Komentarze

  1. Nie cierpię jesieni. Kojarzy mi się wyłącznie z zimnem, deszczem i rozmokłymi liśćmi, które tylko na początku zachwycają :), ale na jesienne dni mam podobne sposoby jak Ty. Zamieniam jedynie zieloną herbatę na malinową albo śliwkową.

    P.S. Tak wszyscy reklamują "Zostań, jeśli kochasz", że chyba będę musiała zaopatrzyć się w swój egzemplarz :).

    OdpowiedzUsuń
  2. W początkowej, ciepłej fazie jesień bardzo lubię, ale im dalej w czasie, tym bardziej mam jej dosyć - deszcze, wiatry, ubieranie się "na cebulkę" - stanowczo nie dla mnie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie od początku jesień to ubieranie się na cebulkę, bo jestem zmarźluchem :)

      Usuń
  3. A ja przeciwnie do Ciebie lubię jesień, co prawda trzeba się cieplej ubrać, ale kolory, szczególnie parku mnie powalają. Jesienią zawsze bardziej mam ochotę czytać, to chyba kwestia pogody. I cóż tu dodać uwielbiam ułożyć się pod kocykiem z kubkiem ulubionej herbaty i poczytać sobie coś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może kolory są ładne i można poczytać pod kocykiem, ale skupiam się na zimnie, deszczu i zimnie... :)

      Usuń
  4. Bardzo lubię kwiaty, mam bardzo dużą chęć na wrzos :-) mam nadzieje ze to nie znaczy ze się starzeje :-P również Lubie kubki, ładne przykuwajace uwagę. A urodzinki mam jutro :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To urodzinki miałaś wtedy co moja siostra, także życzę Ci spóźnione sto lat i spełnianie marzeń! :)

      Usuń
  5. Uwielbiam jesień, chociaż nienawidzę tego, co ta deszczowa pogoda robi z moimi włosami, szczególnie, że ostatnio je ścięłam. Urocze skarpetki! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Taki początek jesieni to ja rozumiem :)
    Również mam bzika na punkcie skarpetek, do koloru do wyboru :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nienawidzę jesieni, ale zimy jeszcze bardziej... Jedyną pociechą jest to, że można ciepło pod kocem poleżeć z książką i kubkiem gorącego napoju. Chociaż też nie zawsze, bo w tygodniu studia, a w weekendy praca...
    Skarpetki masz przeurocze! Kupiłam sobie ostatnio też w kropki, ale jasnoszare w ciemnoszare kropki z Pepco, polecam, mają różne zestawy kolorów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zimy nienawidzę jeszcze bardziej - tak samo jak Ty:) Mozna poleżeć pod kocem bądź kołdrą, ale są obowiązki jeszcze takie jak praca...
      Od Pepco muszę uciekać, za dużo fajnych rzeczy mają:)

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za przeczytanie mojej recenzji. ;)
Zachęcam do dyskusji na temat powyższego tekstu! *.*

Zobacz również:

YOU | SERIAL A KSIĄŻKI

W ubiegłym roku na Netflixie pojawił się serial You , który wciągnął bardzo wiele osób w swoją historię. Ja go obejrzałam dopiero po przeczytaniu książki i był to jak dla mnie bardzo dobry krok. Nieświadomie odłożyłam oglądanie na później nieświadomie, że jest to serial na podstawie książki właśnie. Książkę przeczytałam, serial obejrzałam i chciałam Wam o tym napisać, chciałam porównać te dwie rzeczy. Ale odkładałam tekst i jakoś zwątpiłam w sens, aż tu nagle pojawił się drugi sezon. Słyszałam opinie, że jest lepszy od pierwszego, zaczęłam więc oglądać. Ale kiedy Ukryte ciała do mnie dotarły, porzuciłam Netflixa, aby jednak najpierw sprawdzić treść powyższego tytułu. I to również był dobry krok. Postanowiłam napisać troszkę o swoich odczuciach o serialu, trochę go porównuję do książek, bo jest to jednak ważne. Moje zdanie o Ty i Ukrytych ciałach  znajdziecie na blogu, zatem zachęcam do lektury. Już teraz mogę Wam powiedzieć, że jako zwykły oglądacz serialu jestem zawiedziona fak

STANY OSTRE. JAK PSYCHIATRZY LECZĄ NASZE DZIECI | MARTA SZAREJKO

  O Stanach ostrych Marty Szarejko wspominałam przy okazji podsumowania roku 2021, jednak dopiero teraz, w kwietniu, postanawiam na temat tego tytułu nieco Wam napisać. Super, jestem z siebie bardzo dumna… Szarejko na początku nie chciała pisać o psychiatrii dziecięcej, dlatego, że w żaden sposób temat jej nie dotyczył. Okazało się jednak, że to, co uważała za minus, okazało się ogromnym plusem jej położenia, bowiem nie podchodziła do tematu tak samo emocjonalnie jak podchodziłaby matka. Stany ostre. Jak psychiatrzy leczą nasze dzieci to książka o poziomie szpitali psychiatrycznych w Polsce, o ich nierentowności i niewydajności. Jest źle, to jakże podnoszące na duchu przesłanie można wynieść z lektury. Autorka rozmawia z pracownikami i dyrektorami placówek w różnych częściach kraju, dowiaduje się wielu ciekawych, chociaż dołujących rzeczy, a tą wiedzą dzieli się z czytelnikami. Na pewno mnie przeraża to, że w szpitalach nie ma miejsc, że dzieci śpią na dostawkach do dostawek, pokątn

KRAINA LODU (2013)

USA | ANIMACJA/FAMILIJNY/PRZYGODOWY | 2013 Dzisiaj sięgnę do Oskarowej półki. Jak wiadomo chyba wszystkim, animacja Kraina Lodu zdobyła dwa Oskary. I myślę, że jest godna uwagi i czasu jej poświęconego. Sama jak dotąd bajkę tę oglądałam trzy razy i bardzo ją polubiłam. Uważam, że historia jest przejmująca, poruszająca, a muzyka w niej zawarta dodaje tego wyjątkowego klimatu.