Przejdź do głównej zawartości

ZOSTAŃ MOIM ANIOŁEM | GABRIELA GARGAŚ


Kiedy sięgałam po Zostań moim aniołem, byłam przekonana, że jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, ale okazało się, że jestem w błędzie. Latem bowiem zasłuchiwałam się w Lunie Gabrieli Gargaś, o której ostatecznie Wam nie napisałam ani na blogu ani nie wspomniałam na Instagramie.

W tej powieści pisarka postanowiła zamieścić bardzo wiele świątecznej magii i wątków nie zawsze dotyczących samych świąt, ale o specyficznym, kojącym serca, klimacie. Bohaterów, których losy śledzi czytelnik jest kilku, a ich historie życiowe są niejednokrotnie przejmujące i niełatwe. Wydarzenia opisane w Zostań moim aniołem mają miejsce na przestrzeni kilku lat, aby móc dostrzec zmiany, jakie zachodziły u poszczególnych postaci, bowiem niektórych z nich życie nie oszczędzało ostatnimi czasy. Zawody miłosne, brak widocznego sensu życia czy rozpamiętywanie tego, co było, a co zostało utracone na zawsze, to tylko wierzchołek góry lodowej problemów, z jakimi bohaterowie borykali się od lat. Teraz jednak w grudniu może być inaczej, może być jakaś zmiana w ich codzienności.

W Zostań moim aniołem głównych bohaterów jest czwórka, ale historii ludzkich czytelnik poznaje całą masę. Berenika, Marietta, Krzysztof i Konrad na swoich drogach spotykają wiele osób o intrygujących życiorysach i historiach.

Tak naprawdę, autorka w jednej książce potrafi zamieścić tak dużo opowieści, że można by było z tego stworzyć kilka odrębnych powieści świątecznych i nie tylko, i przyznam szczerze, że jest to momentami bardzo ciężkie w odbiorze, bo można się w tych wszystkich zawiłościach losu, skokach czasu i historiach ludzkich zwyczajnie pogubić. Na samym początku również czułam się zagubiona podczas lektury, bo opowieść skacze po latach, aby pokazać zmiany w życiu głównych bohaterów. Pewnie gdybym zapoznawała się z Zostań moim aniołem w formie audio, mogłabym nie ogarnąć na początku tematu. Później, kiedy mamy (głównie) teraźniejszość, jest już lepiej, ale ilość postaci, które chcą coś opowiedzieć czytelnikowi jest tak wielu, że jest to troszkę przytłaczające.

Żebyśmy jednak mieli wszystko jasne i napisane w zrozumiały sposób, to: Gabriela Gargaś napisała bardzo ładną i przejmującą powieść świąteczną, która daje nadzieję, iż po deszczu dla każdego może wyjść słońce, że nie trzeba trwać w martwym punkcie, tylko można pójść na przód i dokonać zmian w życiu. Wszystko może się zmienić, ale do niektórych rzeczy trzeba czasu, aby zmiany mogły się dokonać - nie same, ale naszą ciężką pracą.

W Zostań moim aniołem jest podjęty przez autorkę bardzo poważny temat, a mianowicie temat pracy w szpitalu na OIOMie, jest to dosyć ważny aspekt tej powieści, zwłaszcza, że Berenika, jedna z bohaterek, jest pielęgniarką pracującą na wymienionym oddziale.

Podsumowując i kończąc mój przydługi wywód na temat książki Gargaś, muszę wspomnieć, iż Zostań moim aniołem zdecydowanie bardziej podobała mi się od Luny, w której zasłuchiwałam się latem. Jest to pełna dramatów ludzkich historia, która jednocześnie ma w sobie wiele ciepła i nadziei. Na pewno mogę ją polecić Wam na ten zimowy czas. Pomimo tego, że akcja toczy się w grudniu, to całość nie koncentruje się tylko i wyłącznie wokół świąt, ale wokół ludzi. Bo to ludzie są najważniejsi w Zostań moim aniołem Gabrieli Gargaś. ;)

Komentarze

Zobacz również:

1000 lat po Ziemi (2013)

USA | PRZYGODOWY/Sci-Fi | 2013 Przed obejrzeniem tej produkcji nie interesowałam się jej oceną oraz opiniami krążącymi po Internecie. Chciałam mieć wolny od interpretacji i ocen umysł. Sądzę, że wyszło mi to na dobre. Nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać, na co nastawiać. Lubię być zaskakiwana przez twórców. Lubię, kiedy świat przedstawiony różni się od tego, w którym żyjemy. Jednak za fantastyką i filmami przygodowymi nie przepadam jakoś szczególnie, nieraz tylko robię dla nich wyjątek. Poznajcie moją opinię na temat: 1000 lat po Ziemi .

NIE ZAŚMIECAJ SWOJEJ BIBLIOTECZKI

Zawsze podziwiałam duże, bogate biblioteczki. Marzyłam również o swojej, która będzie miała wiele wartych zachodu dzieł w swoich zbiorach. Teraz jednak nieco się zmieniło. To nie tak, że przestałam zbierać książki, kupować, czy w ogóle lubić. Kilka ładnych lat od początku mojego książkoholizmu minęło i przyszedł czas na zmiany. Przede wszystkim, racjonalizm należy w życie wcielić. Ale jak?

STOS GRUDZIEŃ

Cześć!  Witam Was w 2015 roku i w pierwszym wpisie. Dzisiaj będzie luźno i przyjemnie, czyli mam dla Was stos grudniowy. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu jest on naprawdę bogaty i bardzo cieszy moje oczy;)  Również cieszy mnie fakt, że wiele z nowych zdobyczy są z "listy", są zaplanowane (bądź nie - prezent), a to znaczy, że rozsądnie robię zakupy, albo dobrze informuję najbliższych o tym co chcę.