Styczeń rozhulał nam się na dobre, a ja dopiero teraz nieśmiało przychodzę do Was z podsumowaniem czytelniczym roku 2021. Pierwszy raz odkąd prowadzę bloga, miałam - całkiem przypadkowo - strategię nie liczenia książek przez cały rok. Zapisywałam sobie na bieżąco przeczytane tytuły w danym miesiącu, jednak niczego nie podliczałam. Zrobiłam to dopiero końcem grudnia, a wynik mnie pozytywnie zaskoczył. Mój wynik przeczytanych i przesłuchanych lektur, to 59 sztuk. Dla mnie to bardzo dobry wynik, zwłaszcza, że były w ubiegłym roku miesiące słabsze dla mnie czytelniczo. Nie da się ukryć tego, iż na blogu działo się mało, a kilka opinii jeszcze w styczniu będę chciała nadrobić. Nie będę obiecywać, że wrócę i że będę regularnie pisać tutaj, bo nie wiem czy tak będzie. Za chwilę minie mi 11 lat prowadzenia bloga i raz mocniej a raz słabiej mam ochotę go prowadzić. Większość opinii o czytanych i przeczytanych tytułach można znaleźć na moim Instagramie, na którym publikuję treści regularnie. ;