Jako że niebawem zostanę po raz
pierwszy mamą, uznałam, że chciałabym pozytywnie nastawić się
do porodu, chciałabym się otoczyć dobrymi historiami tego
szczególnego dnia. Myślę, że większość kobiet boi się porodu,
bo zazwyczaj same negatywne rzeczy o nim się słyszy. Jeżeli ktoś
coś mówi, to właśnie w negatywnym kontekście. A szkoda. Nie
uważam, że ten dzień będzie piękny i bezbolesny, ale poszukuję
historii, które zerwą z tego tematu tabu. I udało mi się znaleźć
to wszystko w książce Marianny Szymarek, certyfikowanej douli,
Radość rodzenia. Rozmowy o ciąży i porodzie. Sama okładka
od razu wprawia przyszłą mamę w pozytywny nastrój, co dobrze
wróży.
Nie zawiodłam się!
Podkreślam i wykrzykuję to od razu, żebyście wiedzieli. Książka
dała mi bardzo dużo wiedzy merytorycznej, a przede wszystkim
przekonałam się, że dobre przygotowanie do porodu (psychiczne,
fizyczne oraz właśnie merytoryczne) to podstawa. W Radości
rodzenia zostało przedstawionych kilkanaście historii kobiet,
ich ciąż, porodów, ale nie tylko. To historie rodzinne, o chęci
powiększenia rodziny, o codziennych problemach. Mimo to, są to
opowieści bardzo motywujące, w większości wzruszające, bo jednak
mowa o cudzie narodzin.
„Potrafimy urodzić. Kobieta wie, jak rodzić. Nasze ciała są do tego stworzone. Nasze dziecko jest tak uformowane i wie, jak się urodzić. Natura jest mądra. Potrzebna nam jest tylko odrobina zaufania do siebie i do tego, że potrafimy.” - str. 150
Całość jest zgrabnie napisana,
prostym i naturalnym językiem, bo to kobieta coś przekazuje drugiej
kobiecie, otuchę, wiedzę sekretną. To nie jest książka tylko dla
przyszłych, pierwszych mam, ale też dla tatusiów, którzy być
może lepiej wczują się w poród, będą dzięki tej wiedzy
bardziej wspierać swoją partnerkę. Mamy, które już mają za sobą
narodziny dziecka również niejedno w tej pozycji odnajdą. Może
powspominają, a może inaczej podejdą do kolejnego porodu. Tytuł
ten może w jakiś sposób uspokoić przyszłą, zestresowaną mamę.
Ale może też nastawić na to, że wiele w trakcie może się
wydarzyć i to jest okej, nie zawsze nasz plan porodu zostanie
spełniony w stu procentach, trzeba być elastycznym. Właśnie w
taki uspokajający i dający nadzieję na szczęśliwe rozwiązanie
sposób, podziałała powyższa książka i cieszę się, że na nią
trafiłam.
„Dawanie życie to coś, co wydaje się niemożliwe, a jednak można odkryć w sobie tę moc. Razem z dzieckiem rodzi się matka. Przed porodem jesteś inną kobietą niż po nim. To jest coś, czego się nie da wyczytać. To trzeba przeżyć, poczuć. Każda z nas zmieniła się na swój sposób. Warto to przeżyć, bo to daje wzmocnienie.” - str. 315
Czy polecam? Oczywiście, że
tak. Radość rodzenia. Rozmowy o ciąży i porodzie, to
bardzo dobra książka, którą czyta się jak najlepszą powieść.
Nie ma tutaj owijania w bawełnę, a jedynie są szczere słowa
kobiet o swoim porodzie oraz szpitalach, w których ich przygoda
miała miejsce. Jeszcze raz się powtórzę – polecam i zachęcam
do sięgnięcia.
Piękna jest ta książka graficznie! To tak na wstępie. Obecnie czytam coś w podobnym temacie - "Ginekolodzy. Tajemnice gabinetów". Tylko że to trochę inna książka... Po "Radość rodzenia" z chęcią sięgnę, jeśli będę już bliżej planowania ciąży tak na serio ;). Pozdrawiam! :).
OdpowiedzUsuń