Książka Seksualne życie Polaków. Co robimy, kiedy nikt nie patrzy nieco mnie zmyliła tytułem, a raczej podtytułem, bo na pewno nie użyłabym stwierdzenia „co robimy, kiedy nikt nie patrzy”, bo autorzy nie skupiają się na małżeńskich alkowach, a raczej na różnych predyspozycjach seksualnych swoich rozmówców, a tylko u małej części chodzi o to, aby nikt nie patrzył. Moim wnioskiem z lektury jest to, że niektórzy ludzie właśnie chcą być oglądani podczas zbliżeń, a inni chcą na te zbliżenia patrzeć.
Powyższy reportaż wciągnęłam bardzo szybko i miałam ciężko się od niego oderwać. Być może obudził się we mnie instynkt podglądacza, bo ciekawiło mnie zwyczajnie to, jak owe życie seksualne wygląda u innych, intrygowały mnie wszystkie opisane perwersje, które są mi bardzo dalekie. Książkę traktowałam jako ciekawostkę socjologiczną, ale też źródło wiadomości o tym, jak wygląda biznes pornograficzny w naszym pięknym kraju oraz jak działają kluby dla swingersów ogólnie, a także aktualnie, podczas pandemii.
Sami autorzy ostrzegają, że w Seksualnym życiu Polaków niektóre sceny i opisy mogą być odrzucające i ja to potwierdzam. Można ewentualnie niektóre rzeczy ominąć, bo całość jest naprawdę warta uwagi. Żadnego z opisanych przypadków nie sklasyfikowałam jako „dziwne” ale już jako „ciekawe” owszem, niejednokrotnie też ludzie mnie zaskakiwali. Z jakiegoś powodu miałam też podejście, że fajnie, iż niektóre „dziwności” i preferencje seksualne są aranżowane, aby osoby zainteresowane dobrze się bawiły i ewentualnie nikogo nie napastowały swoimi nietypowymi zachowaniami.
Kolejny raz się nie zawiodłam na reporterskim duecie Mieśników. Jeżeli jesteście ciekawscy, tak jak najwidoczniej ja jestem, i lubicie dowiadywać się smaczków z życia innych ludzi, na pewno będzie to idealna lektura dla Was. Na pewno jest intensywniej niż w Prostytutkach, chociaż i one do łatwych książek momentami nie należały. W Seksualnym życiu Plaków jest bardzo intymnie ale niekoniecznie kameralnie i na to trzeba się w znacznym stopniu nastawić.
Bardzo ciekawa jestem tej książki. Nie czytałam jeszcze "Prostytutek", ale w planach mam obie. Zaciekawilaś mnie pisząc o tych niektórych szokujących fragmentach... Ale myślę, że skoro to książka o seksualności, to trzeba być otwartym, a niestety gro Polaków wciąż tkwi w średniowieczu jeśli chodzi o te tematy i wstydzi się rozmów o seksualności, a co dopiero książek.
OdpowiedzUsuńJakoś nie przekonuje mnie ta lektura. Może dlatego, że nie chcę wiedzieć, co lubią robić inni ludzie w swoich sypialniach czy publicznych toaletach ;)
OdpowiedzUsuń