Czas nieubłaganie ucieka, a ja wciąż pamiętam jak czytałam pierwszy tom serii z Joe Goldbergiem, socjopatycznym księgarzem z Nowego Jorku. Aktualnie mam za sobą tom trzeci (skończyłam go jeszcze w 2021 roku!), a z moją opinią czekałam aż do obejrzenia serialu. Do końca nie wiem dlaczego tak zrobiłam, gdyż historia książkową z tą serialową w ogóle się nie zbiega, ale pomińmy ten fakt. Jest to moje istne guilty pleasure, bo o ile tom pierwszy bardzo mnie pochłonął i można było szukać w nim (serialu i książce) logiki, o tyle po trzeciej części serii napisanej przez Caroline Kepnes (zarówno w książce i serialu) nie oczekiwałam zbyt wiele realizmu.
W Ty Kochasz mnie Joe próbuje ułożyć sobie na nowo życie, z dala od wielkiego miasta, z dala od Nowego Jorku czy Los Angeles. Próbuje wtopić się w tłum, a swojego miejsca szuka oczywiście wśród książek, tym razem w bibliotece. Tam też znajduje obiekt kolejnej swojej obsesji.
Kroki głównego bohatera muszą być jeszcze bardziej przemyślane, bowiem na małej wyspie, wśród społeczności, która się bardzo dobrze zna, ciężko zaplanować zbrodnię doskonałą i usunąć przeszkadzające osoby ze swojej drogi. Joe może też być bacznie obserwowany przez osoby, których nie dostrzega na co dzień.
W tej części, Joe marzy o rodzinie, która została mu drastycznie odebrana przez Love, która się od niego odizolowała wraz z ich synem Henrym. Czy to przypadek, że tym razem Joe pragnie kobiety, która jest matką? Szczerze wątpię.
Tak jak wspomniałam wyżej, książki z serii Joe Goldberg są dla mnie oderwane od rzeczywistości, ale jednocześnie są bardzo kuszące i z przyjemnością je czytam. Wciąż najlepsza jest dla mnie pierwsza część, jednak zarówno drugą jak i tą, trzecią, czytało mi się całkiem przyjemnie. Czy polecam? Jak najbardziej, ale nie warto zbyt serio traktować historii wykreowanej przez Kepnes. Ty Kochasz mnie czyta się szybko i na pewno umili niejeden, coraz cieplejszy wieczór książkoholika.
Bardzo ciekawie zapowiada się ta książka, chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuń